"Uderzył żonę, był agresywny wobec policjanta i ratownika". Ale to oni usłyszeli wyrok

[object Object]
Policjant i ratownik zostali oskarżeni, teraz zapadł wyrok TVN 24 Katowice
wideo 2/3

Ratownik przyjechał na wezwanie rodziny opatrzyć kobietę pobitą przez męża, a policjant - odseparować ofiarę od sprawcy. Po sześciu latach procesu wyrok w tej sprawie usłyszeli dzisiaj ratownik i policjant. Pierwszy już nie pracuje w pogotowiu, drugi może teraz stracić pracę. - Zostałem uznany winnym tego, że prawidłowo przeprowadziłem interwencję. Czuję się, jakbym dostał w twarz - mówi policjant.

Ratownik medyczny Łukasz Ch. i policjant Krzysztof K. usłyszeli w czwartek prawomocny wyrok w Sądzie Okręgowym w Katowicach.

Sąd przyjął, że K. przekroczył swoje uprawnienia służbowe w ten sposób, że w trakcie interwencji wspólnie i w porozumieniu z Ch. pobili mieszkańca Katowic Arkadiusza S., bijąc go rękami po twarzy i kopiąc w głowę, przez co narazili go na niebezpieczeństwo utraty życia. Ratownika skazał na grzywnę, policjantowi warunkowo umorzył postępowanie z okresem próbnym na dwa lata. K. musi też zapłacić pokrzywdzonemu 500 zł nawiązki i 1000 zł na fundusz pomocy pokrzywdzonym.

Jak powiedziała sędzia, okoliczności zdarzenia dawały podstawy do zastosowania "dobrodziejstwa w postaci warunkowego umorzenia" również wobec ratownika. Ale był on w przeszłości karany (nie było to przestępstwo przeciwko życiu lub zdrowiu), co wyklucza takie rozstrzygnięcie. Sąd mógł mu tylko złagodzić karę grzywny, co zrobił.

Policjant miał nieskalaną przeszłość.

- Nie rozumiem tego wyroku. W aktach sprawy nie ma ani jednego dowodu, tylko przypuszczenia, domniemania - komentuje Jerzy Feliks, obrońca skazanych. - To salomonowe wyjście. Sąd wie, że wedle ustawy o policji, do pracy w policji nie dopuszcza wyrok skazujący, a w przypadku umorzenia decyduje komendant. Jednak praktyka jest taka, że komendanci częściej zwalniają policjantów z warunkowym umorzeniem na koncie. W efekcie policjant może stracić pracę, bo obezwładniał pijanego i agresywnego sprawcę przemocy domowej, a ratownik został skazany za to, że mu w tym pomagał, za obywatelską postawę.

Adwokat zapowiada, że wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku i będzie interweniował w tej sprawie u rzecznika praw obywatelskich oraz ministra sprawiedliwości.

"Uderzona przez męża nie pierwszy raz"

To był już piąty wyrok w tej sprawie. Toczy się ona sześć lat. Trzy razy była kierowana do sądu pierwszej instancji do ponownego rozpatrzenia po apelacjach prokuratury.

Pierwsze trzy składy sędziowskie pierwszej instancji uniewinniły obu oskarżonych. Czwarty obu skazał na kary grzywny.

Od ostatniego wyroku odwołały się wszystkie strony. Prokuratura żądała kar więzienia w zawieszeniu. Sędzia okręgowa Barbara Baj, jako skuteczne uznała tylko apelacje oskarżonych i ich obrońcy.

Wszyscy sędziowie, w tym ten, który skazał ratownika i policjanta oraz dzisiaj okręgowy zgodzili się, że interwencja pogotowia i policji z 1 stycznia 2013 roku w domu Arkadiusza S. była uzasadniona.

- Jest Nowy Rok, teściowa wzywa karetkę pogotowia, ratownicy informują o tym policję, policja przyjeżdża na miejsce i dowiaduje się od kobiety, że została ona uderzona przez męża i że nie pierwszy raz było takie zdarzenie. [Oskarżeni - red.] widzą ją zakrwawioną, czyli mamy sytuację taką, że przyjechali do przemocy domowej - przypomniała dzisiaj sędzia Baj.

To, co się wydarzyło dalej, nazwała "konsekwencjami zdarzenia wywołanego przez pokrzywdzonego", czyli Arkadiusza S.

Był pijany, co wykazało badanie w izbie wytrzeźwień, gdzie ostatecznie został przewieziony feralnego dnia, by odseparować go od ofiary. Nie chciał podać policjantowi swoich danych i zaczął oddalać się z ulicy - miejsca interwencji - do domu. Wtedy policjant zaczął go obezwładniać, a ratownik mu w tym pomagał.

- Z opisu nie tylko oskarżonych, ale również członków rodziny pokrzywdzonego wynika, że był on bardzo pobudzony, że zachowywał się agresywnie, wulgarnie wobec funkcjonariuszy i sanitariuszy. To determinowało dalsze zachowanie oskarżonych. Niewątpliwe konieczne było użycie wobec pokrzywdzonego chwytów obezwładniających, użycie gazu, wykręcanie rąk, skucie kajdankami, położenie na ziemię - mówiła sędzia.

Dodała, że do tego momentu nie można oceniać postępowania oskarżonych i wyeliminowała je z opisu czynu. Na tym polega jej modyfikacja poprzedniego, skazującego wyroku pierwszej instancji.

"Dlaczego mnie kopiecie"

- Zdarzenie interesuje sąd tak naprawdę od momentu, gdy pokrzywdzony został już położony czy rzucony na ziemię - mówiła Baj.

Wersje pokrzywdzonego i oskarżonych są różne. Oni twierdzą, że uderzał głową o kostkę brukową, dlatego ratownik docisnął mu kolanem głowę do ziemi, żeby sobie nie złamał nosa. On twierdzi, że był przez nich bity i kopany. Obdukcja wykazała stłuczenie twarzy.

Świadków bicia nie było.

- Całe zdarzenie odbywało się za samochodem, w związku z czym nawet najbliżsi [Arkadiusza S. - red.] nie widzieli, co tam się dzieje. Jedynie ojciec słyszał wołanie syna, "dlaczego mnie kopiecie" - mówiła Barbara Baj.

Uznała, że skoro pokrzywdzony już wtedy tak krzyczał, nie mógł mieć w zamiarze zaplanowanej intrygi, polegającej na pomówieniu oskarżonych, że zachowywali się nad wyraz brutalnie.

- Była to reakcja na zachowanie, jakie wtedy było wobec niego stosowane - orzekła.

Ostatecznie jako dowód przyjęła opinię jednego z trzech biegłych, powoływanych przez sądy pierwszej instancji, - Jednoznacznie odniósł się do wersji stron i wskazał, że niestety przy wersji oskarżonych pokrzywdzony musiałby mieć dodatkowe obrażenia, zadrapania naskórka, które nie zostały ujawnione przy badaniu pokrzywdzonego. Obrażenia po jednej stronie twarzy są wynikiem kopnięcia, ale nie było ono silne, bo doszłoby do złamania twarzoczaszki - mówiła sędzia.

Otoczka zdarzenia, zdaniem sądu, przemawia za tym, że ani stopień szkodliwości czynu, ani stopień zawinienia oskarżonych nie są tak wysokie, by nie można zastosować warunkowego umorzenia. A wystarczającą represją jest dla oskarżonych samo postępowanie. - Uzmysłowi im - dodała - że podczas kolejnych interwencji czy pomocy w interwencji muszą trzymać nerwy na wodzy i nie dać się sprowokować.

"Czuję się, jakbym dostał w twarz"

Krzysztof K. był na wszystkich rozprawach. Pamięta, że Arkadiusz S. miał otarcia naskórka na twarzy oraz że nie wszyscy jego najbliżsi byli za samochodem - czyli, że niektórzy mogli widzieć zdarzenie, a nikt z nich nie zeznał, że S. był bity. W sądzie pierwszej instancji wnioskował o powołanie biegłego do spraw technik interwencji, by ocenił, czy obrażenia S. mogły powstać w trakcie przepisowego obezwładniania. Wniosek został odrzucony.

- Zostałem uznany winnym tego, że prawidłowo przeprowadziłem interwencję - mówi. - Czuję się, jakbym dostał w twarz.

Zapytaliśmy rzeczniczkę śląskiej policji, jaką decyzję komendant podejmie w sprawie Krzysztofa K. Czekamy na odpowiedź.

Ratownik stracił etat w pogotowiu już po przedstawieniu aktu oskarżenia.

Autor: Małgorzata Goślińska/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: policja.pl

Pozostałe wiadomości

W nocy doszło do pożaru jednej z kamienic w centrum Poznania. Podczas przeszukiwania piwnicy wybuchła butla z gazem. Dziewięciu strażaków zostało rannych i wymagało hospitalizacji. Dwóch jest nadal poszukiwanych. Ranne zostały również dwie inne osoby.

Wybuch gazu podczas pożaru kamienicy. Trwają poszukiwania dwóch strażaków

Wybuch gazu podczas pożaru kamienicy. Trwają poszukiwania dwóch strażaków

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Policja zatrzymała osobę podejrzaną o atak nożem, do którego doszło w piątek wieczorem w czasie festynu z okazji 650-lecia miasta Solingen na zachodzie Niemiec - przekazał minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul. Rzecznik landowego ministerstwa potwierdził agencji dpa, że mężczyzna sam się zgłosił. Tymczasem wcześniej informowano o zatrzymaniu dwóch innych osób. Z rąk nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych. Do przeprowadzenia ataku przyznało się tak zwane Państwo Islamskie.

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Podejrzany w rękach policji

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Podejrzany w rękach policji

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Francuski aktor Alain Delon został w sobotę pochowany w swojej prywatnej posiadłości w Douchy w środkowej Francji. W zamkniętej, prywatnej ceremonii uczestniczyła trójka jego dzieci i około 50 gości.

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Prywatna ceremonia pogrzebowa Delona. Przed posiadłością setki fanów, okoliczne drogi zamknięte

Źródło:
PAP

Maszynista pociągu Intercity nie zatrzymał się przed semaforem "stój" w Trzebini i wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się inny pociąg. Dopiero później użył sygnału radio "stój", zatrzymując swój pociąg i ten jadący z naprzeciwka. Komisja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Źródło:
Kontakt24

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed upałami we wschodniej połowie Polski. Temperatura w cieniu będzie przekraczać 30 stopni Celsjusza. Dla wielu miejsc wydano ostrzeżenia drugiego stopnia.

Pomarańczowe ostrzeżenia w 12 województwach

Pomarańczowe ostrzeżenia w 12 województwach

Aktualizacja:

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że "bardzo pozytywnie ocenia operację kurską". - Jest ona złożona, ale idzie zgodnie z planem - oznajmił. Siły ukraińskie wkroczyły do przygranicznego obwodu rosyjskiego na początku sierpnia.

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

Źródło:
PAP

28-letni mężczyzna zginął na Orlej Perci w wyniku upadku z dużej wysokości - przekazało w sobotę Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Od piątku ratownicy interweniowali 27 razy.

28-latek zginął w Tatrach

28-latek zginął w Tatrach

Źródło:
PAP, RMF FM

Ziemia nagle zapadła się na chodniku w stolicy Malezji. 48-letnia kobieta, która wpadła do środka, pozostaje zaginiona - poinformowały służby.

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

Źródło:
Reuters, The Guardian, CBS News

Upały wróciły do Polski. W niedzielę temperatura w cieniu poszybuje aż do 33 stopni Celsjusza. Kolejne dni również zapowiadają się bardzo gorąco. Słoneczne chwile w nielicznych miejscach mogą być przerywane przez opady deszczu i burze.

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

PO od lat mówi, że aborcja powinna być dostępna, legalna, bezpłatna i bezpieczna. Ale nie będziemy mydlić oczu wyborcom, że w przyszłym tygodniu przepchniemy ustawę przez Sejm, bo to będzie trudne - powiedziała wiceministra Aleksandra Gajewska z KO. Powiedziała, że trwają rozmowy z politykami PSL w sprawie aborcji, ale "liderzy są bardziej radykalni niż członkowie".

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Gajewska o PSL: rozmawiamy o aborcji, ale liderzy są bardziej radykalni niż członkowie

Źródło:
TVN24

Nie odpuszczę tematu aborcji w tej kadencji na milimetr - zadeklarował lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Komentował wczorajsze słowa premiera Donalda Tuska. - Donald, przepraszam. Nie zgadzam się z taką tezą - powiedział.

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Źródło:
TVN24

Prezydent Ukrainy, prezydent Polski i premier Litwy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie. Andrzej Duda zapewnił, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę militarnie i politycznie. Złożył też deklarację dotyczącą hipotetycznego wycofywania wojsk rosyjskich z Ukrainy. Na te słowa żartobliwie zareagował Zełenski.

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Źródło:
PAP, TVN24

Turcja wznawia wspólne patrole wojskowe z Rosją w północnej Syrii - poinformował resort obrony w Ankarze. Patrole granicy syryjskiej były prowadzone od 2019 roku, zostały zawieszone cztery lata później ze względów bezpieczeństwa w regionie.

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Źródło:
PAP, BBC

Ukraina po raz pierwszy z powodzeniem użyła pocisku rakietowego Palianyca - poinformował w czasie przemówienia z okazji Dnia Niepodległości w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jest to broń "zupełnie nowej klasy".

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Źródło:
Defense Express, PAP, BBC

Szczyt sezonu na grzyby zbliża się wielkimi krokami. Należy jednak pamiętać, że grzybobranie może słono kosztować - za złamanie przepisów można otrzymać mandat w wysokości do 500 złotych. Co więcej, za zbieranie gatunków chronionych sąd może wymierzyć karę pięciu tysięcy złotych.

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Źródło:
tvn24.pl

Włoskie służby otworzyły śledztwo w kierunku zabójstwa po śmierci miliardera Mike'a Lyncha i sześciu innych osób na luksusowym jachcie u wybrzeży Sycylii. Zarzutów nikomu nie postawiono, a dochodzenie nabierze bardziej konkretnego kierunku po wydobyciu i przebadaniu wraku leżącego na dnie morza. Przesłuchano wszystkich ocalałych pasażerów i członków załogi jednostki, w tym jej kapitana.

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Putin tej wojny nie wygrał i nie wygra - stwierdził w "Faktach po Faktach" były zastępca dowódcy strategicznego NATO do spraw transformacji generał Mieczysław Bieniek. W sobotę Ukraina obchodzi 33. rocznicę niepodległości, jest to także 913. dzień inwazji zbrojnej Rosji na ten kraj.

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

"Ukrainę było stać, aby w sposób skryty zorganizować błyskotliwą operację wojskową"

Źródło:
TVN24

Żołnierze Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy będą mogli uzyskać obywatelstwo ukraińskie. Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał w tej sprawie ustawę.

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Źródło:
PAP

Co najmniej dziesięć osób zginęło po tym, jak w wyniku intensywnych opadów deszczu na wyspie Phuket w Tajlandii osunęła się ziemia. Znajduje się tam wiele hoteli i turystycznych apartamentów. Blisko 20 osób zostało rannych.

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Źródło:
PAP, AFP

Bardzo bym się cieszył, gdyby to Mariusz Błaszczak został moim następcą na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to "swoista dyrektywa seniora partii", a ostateczną decyzję podejmie kongres PiS.

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Źródło:
PAP

Odblokowano autostradę A4 we Wrocławiu, na której w sobotę panowały poważne utrudnienia po śmiertelnym wypadku, do którego doszło nad ranem. Obecnie sytuacja na drodze wróciła do normy.

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dym pochodzący z pożarów lasów w zachodniej Kanadzie dotarł w tym tygodniu do Europy - podało Europejskie Centrum Monitorowania Atmosfery Copernicus (CAMS).

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Dym z kanadyjskich pożarów dotarł do Europy

Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl
"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24 wraca "Czarno na białym". Najbliższa premiera już 26 sierpnia. Program przygotowywany przez wielokrotnie nagradzanych dziennikarzy będzie można oglądać codziennie - od poniedziałku do czwartku o godzinie 20.30. Wszystkie reportaże będą dostępne też w portalu TVN24 GO - a większość z nich będzie można tam zobaczyć jeszcze przed emisją w telewizji.

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

Źródło:
Czarno na białym

Pierwszy odcinek wyczekiwanego przez widzów nowego sezonu "Odwilży" właśnie pojawił się na platformie Max. Czego spodziewać się po nowej odsłonie produkcji? Na ekranie zobaczymy dobrze znanych bohaterów, ale też plejadę gwiazd w rolach nowych postaci.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Źródło:
DD TVN, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi film "Mrugnij dwa razy", który jest reżyserskim debiutem Zoë Kravitz. Prowadząca program opowiedziała też o sprzedaży najdroższej w filmowej historii figurki.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl