To był tylko eksperyment, ale i tak mroził krew w żyłach. Trzy lata temu policjanci z Katowic sprawdzili czy 8- i 9-latkowie zaufają nieznajomemu i "przejdą się kawałek dalej" od placu zabaw, na którym są z rodzicami. Wiele dzieci bez wahania poszło z obcym mężczyzną. - Powinniśmy jak zdarta płyta powtarzać, w jaki sposób się zachować bezpiecznie - radzą policjanci.
11-letni Sebastian wyszedł w sobotę 22 maja 2021 roku na plac zabaw. Do domu miał powrócić o godzinie 19. Nie wrócił. Policyjne poszukiwania chłopca przyniosły tragiczny finał. Dziecko zostało zamordowane. Kilka dni po tej tragedii śląscy policjanci przypominają o swojej akcji: "Proszę naucz mnie, kiedy mówić nie!". Choć minęły od niej trzy lata, wielu rodziców wciąż nie odrobiło najważniejszej lekcji: jak pokazać dziecku, że nie każdemu można ufać?
"Jak zdarta płyta"
Trzy lata temu sympatyczni uśmiechnięci panowie z dronami pojawiali się w pobliżu placu zabaw, a zainteresowane "zabawką" maluchy chętnie wybierały się z nimi, na krótką "wycieczkę". "Jak masz na imię", "chcesz spróbować pilotować", "chodź, pójdziemy kawałek dalej" - nieświadome niebezpieczeństwa dzieci odpowiadały na wszystkie pytania i, co gorsza, odchodziły z nieznajomym. I to bez pytania rodziców o zgodę.
Wtedy to była tylko policyjna prowokacja. "Niestety udana" - jak mówią funkcjonariusze. - Zainaugurowaliśmy tamtą akcję z apelem do rodziców: w kwestii w kontakcie z osobą nieznajomą mamy bardzo dużo do zrobienia. I to jest temat, który rodzic powinien poruszać ze swoimi dziećmi w różnym wieku. Kiedy zabieramy malucha na plac zabaw albo zaczynam puszczać dziecko do szkoły, to są ważne momenty. To wtedy powinniśmy jak zdarta płyta powtarzać w jaki sposób się zachować bezpiecznie, gdy dziecko ma kontakt z osobą nieznajomą - opowiada Agnieszka Krzysztofik z wydziału prewencji katowickiej policji.
Od czego zacząć? Od podstaw. Dziecku trzeba wytłumaczyć, kim jest osoba nieznajoma, i przeciwstawnie pokazać, kto jest osobą znajomą, bliską. - Trzeba też podać przykłady, z jakimi sytuacjami zagrożenia może mieć do czynienia. Tu nie chodzi o straszenie tylko o uświadomienie dziecka, że są osoby, które krzywdzą dzieci i żeby osiągnąć swój cel mogą stosować różne wabiki. Wspomnijmy, że ktoś obcy może wypytywać o adres albo szkołę. Może zaproponować, że pokaże jakąś rzecz, zabawkę, zwierzątko - tłumaczy Krzysztofik i dodaje: to jest bardzo ważne, żeby rodzice mówili o tych zagrożeniach i jednocześnie uczyli stanowczego odmawiania. Jak? Na przykład mówiąc: Nie chcę od ciebie tej zabawki, mam w domu. Nie rozmawiam z obcymi, tak mnie mama nauczyła. Nie dotykaj mnie. Nie pójdę z Tobą wyprowadzić tego pieska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Śląska policja