Gdy samochód renault clio uderzył w bariery energochłonne na autostradzie, inny kierowca zatrzymał się, by udzielić pomocy. - Kierowca renault wysiadł o własnych siłach, powiedział, że nic mu nie jest, a potem znikł. Nie miał widocznych obrażeń, świadek nie wyczuł od niego alkoholu, w samochodzie nie znaleźliśmy narkotyków - mówi policjant. Poszukiwany jest mężczyzna około 30-letni.
Do nietypowej sytuacji doszło w środę 21 sierpnia około godziny 22.20 na autostradzie A4 na odcinku w Jaworznie na jezdni w kierunku Krakowa (dokładnie na 358 kilometrze).
Przejeżdżający tamtędy kierowca zauważył samochód renault clio, który wbił się w bariery energochłonne, oddzielające jezdnie i stał na pasie zieleni. Zatrzymał się, by udzielić pomocy.
- Z jego relacji wynika, że kierowca renault wysiadł o własnych siłach, powiedział, że nic mu nie jest. Nie miał widocznych obrażeń. Poduszka wystrzeliła, to znaczy, że miał zapięte pasy - mówi Jacek Sowa z policji w Jaworznie.
Świadek wrócił do swojego samochodu, żeby wezwać służby ratunkowe. Wtedy kierowca renault zniknął.
Wiadomo, kim jest właściciel auta
Policja przeczesywała teren wokół kolizji, do pomocy sprowadzono przewodnika z psem. - Pies podjął trop, ale po jakimś czasie go stracił - mówi Sowa.
Kierowca renault nadal jest poszukiwany. Z relacji świadka wynika, że ma około 30 lat.
Policjanci ustalili właściciela samochodu. Wiadomo, że jest mieszkańcem Kielc, ale nie ma jeszcze potwierdzenia, że to on kierował samochodem w chwili kolizji.
Jakie powody do ucieczki mógł mieć kierowca?
Sowa: - Zachowywał się normalnie, mówił wyraźnie, świadek nie wyczuł od niego alkoholu. W samochodzie nie znaleźliśmy narkotyków, tylko rzeczy osobiste.
Renault clio został odholowany na policyjny parking. Postępowanie policji prowadzone jest na razie pod kątem spowodowania zagrożenia w ruchu drogowym.
Autor: mag/ ks / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: jaw.pl