Brak lekarzy jest bezpośrednią przyczyną czasowego zamknięcia izby przyjęć - poinformowało w komunikacie Beskidzkie Centrum Onkologii w Bielsku-Białej. Dobra informacja: pacjentki do porodu nadal będą przyjmowane, położnictwo ma pełną obsadę.
Jedna trzecia lekarzy szpitala miejskiego w Bielsku-Białej - Beskidzkiego Centrum Onkologii - wypowiedziała klauzulę opt-out. Oznacza to, że nie zgadzają się na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo. W konsekwencji - brak zgody na pełnienie dyżurów, co zapewniało szpitalowi pełnienie całodobowej opieki lekarskiej.
Próbując rozwiązać ten problem, dyrekcja szpitala ogłosiła konkurs na dyżury lekarskie w izbie przyjęć. Termin przyjmowania ofert upłynął 21 grudnia. Nie wpłynęła żadna.
"80 zł za godzinę pracy lekarza specjalisty okazało się być zbyt niską stawką" - wyjaśnił szpital w specjalnym komunikacie na swojej stronie internetowej.
Działalność izby od pierwszego stycznia została zawieszona na trzy miesiące. Z naszych ustaleń wynika, że oznacza to przyjmowanie do szpitala tylko zaplanowanych pacjentów, a nie tych z nagłych wypadków, na przykład ze złamaną ręką.
Szpital poinformował także, że "położnictwo ma pełną obsadę lekarską i bez zmian będzie przyjmować pacjentki do porodu po 1 stycznia 2018 roku".
W czwartek po południu planowane jest jeszcze spotkanie dyrekcji z lekarzami w Naczelnej Izbie Lekarskiej. jak powiedział nam dyrektor placówki, podejmą próbę wypracowania kompromisu.
W piątek szpital ma podać informację o dostępności do świadczeń zdrowotnych po pierwszym stycznia.
Trzy szpitale
Beskidzkie Centrum Medyczne skupia trzy szpitale. Prócz onkologicznych, które zajmują cały budynek przy ul. Wyzwolenia, prowadzi oddziały ginekologiczno-położniczy, noworodkowy, gastroenterologiczny, neurologiczny, chirurgiczny, kardiologiczny, medycyny paliatywnej oraz dużo poradni i laboratoriów.
"Bardzo stary stuletni budynek stale modernizowany z tysiącem chorych pacjentów szukających tu ratunku dla dalszego życia. Cudowne pielęgniarki, wspaniali lekarze" - napisała 56-letnia pacjentka w serwisie onkomapa, oceniającym placówki onkologiczne.
Ale czują się przeciążeni pracą, jak powiedzieli naszym dziennikarzom. Wpływa to na obniżenie ich sprawności intelektualnej, co może stwarzać zagrożenie dla pacjentów.
- Zaniedbania dotyczące organizacji ochrony zdrowia trwają od wielu lat, niedofinansowanie służby zdrowia to problem, który ciągnie się odkąd sięgam pamięcią, na to nakładają się fatalne zarządzenia dotyczące organizacji pracy, fatalne wynagrodzenia. Splot tych wszystkich okoliczności wyraźnie powoduje wypalenie wśród personelu medycznego - powiedział w TVN 24 Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice