- Ktoś zadzwonił do mnie domofonem, że dziecko z okna wyleciało - opowiada sąsiadka rodziny. Poszła przed blok. - Zapłakało. Zaraz zaczęłam się modlić. Boże, ratuj to dziecko. Jak ono z trzeciego piętra wyleciało, to będzie cud, jeśli przeżyje. Lekarka: chłopiec ma tylko zasinienia wokół oczu.
Do wypadku doszło we wtorek przed godziną piętnastą przy ulicy Ossowskiego w Częstochowie.
Według wstępnych ustaleń policji, okno w mieszkaniu na trzecim piętrze było otwarte. Dwuletni chłopiec wszedł po kanapie na parapet i wypadł.
- W mieszkaniu był wtedy partner matki chłopca. Spał - mówi Marta Kaczyńska, rzeczniczka policji w Częstochowie.
Matki w domu nie było.
Trawnik i płacz
- Ktoś zadzwonił do mnie domofonem, że dziecko z okna wyleciało - opowiada nam sąsiadka rodziny, pani Genowefa. Poszła przed blok. Byli już tam policjanci. - Dziecko zapłakało. Zaraz zaczęłam się modlić. Boże, ratuj to dziecko. Jak ono z trzeciego pietra wyleciało? To będzie cud, jeśli przeżyje.
Chłopiec upadł na trawnik. Od razu został zabrany do szpitala.
- Trafił do nas przytomny. Z zauważalnych obrażeń miał zasinienia wokół oczu. Natomiast wiedząc, jak wyglądało zdarzenie, mogliśmy spodziewać się wszystkiego - mówi Jolanta Majer, dyrektor do spraw lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Częstochowie.
Dlatego zlecono szeroko zakrojone działania diagnostyczne, w tym tomografię całego ciała. - Szczęśliwie chłopiec ułożył się w ten sposób, że nie posiada zagrażających życiu obrażeń, nie ma złamań - dodaje Majer.
Pół promila alkoholu
Pani Genowefa opowiada, że mama chłopca rozpłakała się, gdy dowiedziała się o wypadku, i natychmiast pojechała do syna do szpitala. Ma w sumie trójkę dzieci.
I ona, i jej partner zostali przebadani alkomatem. Kobieta była trzeźwa, mężczyzna miał ponad pół promila alkoholu. Dlatego został zatrzymany.
- Grozi mu zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia dziecka - zaznacza Kaczyńska.
Lekarka Majer: byłam odwiedzić chłopca. Przy łóżeczku czuwa mama, dziecko jest monitorowane, śpi sobie. Krwiaki pod oczami zmieniają kolory i będą zmieniać, aż na pewno znikną. Cieszymy się, że jego stan jest taki, jaki jest.
Autor: mag/ ks / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice