Mieszkańcy centrum Cieszyna znaleźli przed kamienicą martwego nietoperza. Lekarzowi weterynarii od razu wydał się podejrzany, bo był wychudzony. Badania potwierdziły u ssaka wściekliznę. I teraz problem mają właściciele kotów. Muszą je zamknąć w domu. Do odwołania.
Na stronie urzędu miasta w Cieszynie pojawiła się informacja o zatrważającym tytule: "Komunikat wścieklizna".
Do informacji załączono mapkę z obszarem zagrożonym tą chorobą - czerwoną kreską zagrodzono całe centrum miasta nad Olzą.
Wszystko przez martwego nietoperza, którego na początku sierpnia znaleźli pod kamienicą mieszkańcy.
- Powiadomili policję, a policjanci mnie. Zabraliśmy nietoperza i wysłaliśmy do laboratorium na badania pod kątem wścieklizny. Otrzymaliśmy dodatnie wyniki - informuje Kubica
Wprowadzone rygory, które obowiązywać będą trzy miesiące - o ile nie zostaną stwierdzone inne ogniska wścieklizny - najbardziej dotkną właścicieli zwierząt.
Koty mają siedzieć w domu
W świetle prawa dla właścicieli psów nic nie powinno się zmienić. Jeśli pies, którego zamierzamy wyprowadzić na spacer do centrum Cieszyna, nie ma aktualnych szczepień przeciw wściekliźnie, trzeba je ponowić. To wymóg obowiązujący zawsze. Tak jak to, że nie wolno psów spuszczać ze smyczy.
Gorzej z kotami. Muszą siedzieć w czterech ścianach.
- To zwierzęta drapieżne, polują na nietoperze - wyjaśnia Kubica.
Nie wiadomo, skąd przyleciał chory nietoperz do Cieszyna - mógł zza granicy czeskiej albo z głębi naszego kraju. Chore nietoperze potrafią przelecieć kilkadziesiąt kilometrów, może być ich więcej w Cieszynie. Przenoszą wirusa wścieklizny między sobą, obśliniając się, iskając, także przez mocz.
Kot może zarazić się przez ślinę. Potem wystarczy, że poliże nam rękę, a my potrzemy sobie oko.
Posmutnienie kota to może być objaw
Wścieklizna jest chorobą śmiertelną. Kubica jest jednak daleki od paniki.
- Nosicielami wirusa wścieklizny jest niewielki procent nietoperzy - 0,4. Ale trzeba być czujnym. Obserwować zwierzęta, czy nie zmieniają zachowania. Objawy wścieklizny to może być posmutnienie, nieprzyjmowanie pokarmów, ewentualnie agresja - mówi lekarz.
Autor: mag/gp/jb / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice