Bohaterka z monitoringu: bili, kopali, chcieli pieniędzy. Dużo ludzi szło, nikt nie reagował

Bohaterka z monitoringu
Bohaterka z monitoringu
Źródło: TVN 24 Katowice

To ona przegoniła dwóch młodych mężczyzn, którzy napadli i okradli przechodnia. Całą sytuację zarejestrowała kamera monitoringu. Podejrzewani o rozbój byli już przesłuchiwani przez prokuratora.

Dzięki nagraniu z monitoringu policja zatrzymała podejrzewanych o rozbój dwóch dziewiętnastolatków.

Ale żadna kamera nie uchroniłaby zaatakowanego 31-latka przed ich ciosami.

Ona go uchroniła - młoda, drobna, przypadkowa. Udało nam się z nią porozmawiać, ale prosi o zachowanie anonimowości.

"To mógł być twój ojciec albo syn"

- Wracałam z klubu, bo to było po sylwestrze - opowiada kobieta. Było 1 stycznia po 8 rano w centrum Katowic. Teraz o tym piszemy, bo dopiero po miesiącu, w poniedziałek policja opublikowała wideo z wizerunkiem podejrzanych.

- Wychodząc z bocznej uliczki zauważyłam pod kawiarnią dwóch chłopaków, którzy bili trzeciego - wspomina. Tę bójkę widać na nagraniu z monitoringu, chociaż nie takie szczegóły: - Kopali go, okładali go po głowie, klęli, chcieli od niego pieniędzy.

Kobieta przypuszczała, że to porachunki znajomych, albo że ten trzeci, bity jest pijany i ci dwaj wykorzystują sytuację. Nie zastanawiała się, odruchowo ruszyła w ich stronę i ten moment też zarejestrowała kamera.

Zatrzymani podejrzewani o napad

Zatrzymani podejrzewani o napad

- Chciałam ich przegonić - mówi. Widzimy na wideo, jak napastnicy odwracają się w jej stronę, idą do niej, machają rękami, ale ostatecznie rzucają się do ucieczki, a ona chwilę biegnie za nimi.

- Bardzo dużo ludzi szło w obu kierunkach. Młodzi, starzy, kobiety z dziećmi, mężczyźni. Nikt nie reagował - opowiada.

Nie uważa się za bohaterkę. - To był mój obywatelski obowiązek. Zrobiłam to, co podpowiedziało mi serce. Ten bity chłopak mógł być czyimś mężem, ojcem, bratem, synem. To może trafić na każdego nie wiadomo gdzie i o której godzinie. Ci napastnicy są niebezpieczni, nie powinni chodzić po ulicy.

"Widuję jednego w swoim mieście"

Świadek wezwała policję i poczekała na ich przyjazd. Policjanci przez miesiąc szukali sprawców, w końcu w poniedziałek opublikowali nagranie z monitoringu. Pokazaliśmy je we wtorek na tvn24.pl.

Tego samego dnia na policję zadzwonił mieszkaniec Zabrza, że jednego z napastników widuje w swoim mieście. Wskazany przez niego mężczyzna jeszcze we wtorek został zatrzymany na zabrzańskiej ulicy, a drugi podejrzewany kilka godzin później.

W środę obaj byli przesłuchiwani w prokuraturze.

Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: