14-letni Patryk podczas pobytu z rodzicami nad jeziorem postanowił zbudować w lesie szałas. Nagle zauważył zdjęcia, zegarek i całą masę dokumentów. Okazało się, że są to pamiątki pruskiej rodziny von Finckenstein. W 1945 roku musieli oni uciekać przed wojną. Zanim jednak opuścili dom, głowa rodziny Hans Joachim zakopał rodzinne pamiątki. Teraz, po kilkudziesięciu latach, wrócą one do jego najmłodszej córki.
Pruską rodzinę von Finckenstein wojna zmusiła do ucieczki w 1945 roku. Zanim, w strachu przed nacierającymi wojskami radzieckimi, opuścili swój dom w Gubławkach, głowa rodziny Hans Joachim von Finckenstein zakopał pamiątki rodu w lesie niedaleko ich posiadłości, położonej około 30 kilometrów od Iławy (woj. warmińsko-mazurskie). Mężczyzna miał po nie wrócić po wojnie, jednak zginął w 1945 roku w obozie jenieckim. Tajemnicę ukrytych rzeczy zabrał ze sobą do grobu.
Ponad 70 lat później 14-letni Patryk pojechał w to samo miejsce odpocząć z rodzicami nad jeziorem Jeziorak. Podczas budowy szałasu zauważył coś dziwnego.
- Mam bujną wyobraźnię, zacząłem kopać. Od razu cieszyłem się, że znalazłem coś ważnego. Pognałem do mojego taty, żeby pomógł mi to odkopywać - mówi Patryk Lessman.
Pod ziemią znalazł zdjęcia, albumy, okulary, zegarek i całą masę dokumentów. Okazało się, że są to rzeczy ukryte przez Hansa Joachima. Przeleżały ponad 70 lat w blaszanych bańkach
- Ucieszyłem się. Będę mógł to opowiadać dzieciom i wnukom - mówi z dumą 14-latek.
Rodzice chłopca powiadomili o odkryciu badaczy regionalnej historii z Iławy - Michała Młotka i Dariusza Paczkowskiego. Znalezisko zostało przez nich zabezpieczone i zgłoszone służbom ochrony zabytków, a potem przewiezione do Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu.
Większość odnalezionych rzeczy to pamiątki rodzinne należące kiedyś do hrabiego Hansa Joachima von Finckensteina, który do 1945 r. był właścicielem tamtejszego majątku ziemskiego. Są wśród nich liczne dokumenty, w tym testament hrabiego z lakową pieczęcią i herbem rodu, jego dokumenty osobiste i pamiętnik z czasów I wojny światowej. Wraz z nimi ukryto przedmioty osobiste pruskiego arystokraty; okulary, przybory toaletowe i elementy garderoby, a także akcesoria myśliwskie i odznaczenia wojskowe oraz mundur i ekwipunek oficera Wehrmachtu. W skład tzw. depozytu wchodził też plik banknotów, biżuteria, kieszonkowy zegarek i srebrna łyżka, a także listy i kartki pocztowe, notatki oraz albumy z rodzinnymi zdjęciami.
Wrócą do rodziny
Najważniejsza część tzw. depozytu von Finckensteinów, czyli zabytki o wartości historycznej i naukowej, stały się własnością Skarbu Państwa. Będą eksponowane, w którymś z muzeów na Warmii i Mazurach. Muzealnicy mają też przetłumaczyć i opracować naukowo pamiętnik hrabiego.
Pozostała część znaleziska to przedmioty osobiste. Zgodnie z ustawą o rzeczach znalezionych, zostały one zwrócone spadkobiercom dawnych właścicieli. W piątek starosta iławski Marek Polański przekazał je córce hrabiego von Finckensteina. 81-letnia pani Waldtraut przyjechała w tym celu z Niemiec. Była bardzo wzruszona, dziękowała za oddanie jej cennych pamiątek po ojcu.
Majątki Finckensteinów koncentrowały się w Prusach Górnych, w starostwach iławskim, ostródzkim i dąbrówieńskim. Już w 2. połowie XVII w. byli potentatami i właścicielami trzech miast wraz z dziedzicznymi urzędami w Szymbarku, Dąbrównie i Iławie, zdecydowanie dominowali w XIX wieku, ich majątki w Szymbarku, Szymonowie, Jaśkowie i Lasecznie obejmowały wówczas powierzchnię ok. 14 tys. ha, z czego znaczna część leżała na obszarze starostwa iławskiego. Wikipedia.pl
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: TVN24/PAP