Strażnicy parku naturalnego w pobliżu St. Cyrus w Szkocji natrafili na plaży na dwa niecodzienne znaleziska, mianowicie wielkie kawałki smalcu. Na dodatek tłuszcz jest iście zabytkowy, bo niemal na pewno pochodzi z wraku statku zatopionego podczas II Wojny Światowej.
Kawały smalcu znalazła przechadzająca się po plaży po silnym sztormie strażniczka parku naturalnego Therese Alampo. Z daleka nie była w stanie określić co właściwie leży na piasku. Smalec jest niemal całkowicie obrośnięty małżami i tylko miejscami, tam gdzie dobrały się do niego mewy, widać biały kolor.
- Zwierzęta, w tym mój pies, wyraźnie zasmakowały w tłuszczu. Trzeba przyznać, że wygląda i pachnie na tyle dobrze, że można by spróbować coś na nim usmażyć - stwierdziła Alampo.
Wojenna pamiątka
Najstarsi miejscowi mieszkańcy mają wytłumaczenie dla pojawienia się niecodziennego znaleziska na plaży. W czasie wojny w pobliżu brzegu pływały konwoje, od czasu do czasu atakowane przez Niemców, którzy zdołali zatopić kilka statków. Jeszcze w latach 40-tych morze wyrzucało na brzeg beczki ze smalcem, które okoliczni mieszkańcy skwapliwie zbierali i wykorzystywali w kuchniach, ponieważ tłuszcz w tamtych czasach był dobrem deficytowym.
- Smalec pojawił się na plażach też po zimowych sztormach gdzieś pod koniec lat 60-tych. Pamiętam, że mewy wariowały na jego punkcie - powiedział Angus McHardy, jeden z najstarszych mieszkańców St. Cyrus.
Przez dekady leżenia w morzu beczki, w których przewożono smalec, uległy rozpadowi. Teraz we wraku statku leżącego w pobliżu brzegu muszą spoczywać same kawały tłuszczu. - Silne sztormy, które mieliśmy pod koniec grudnia, musiały rozbić wrak i uwolnić część smalcu - przypuszcza Alampo.
Autor: mk/tr / Źródło: snh.gov.uk
Źródło zdjęcia głównego: snh.gov.uk