Czy zbyt duża popularność może być powodem porażki? Wygląda na to, że tak. Władze Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach unieważniły konkurs na najlepszego dzielnicowego powiatu, bowiem niektórzy kandydaci otrzymali zbyt dużo głosów - pisze "Dziennik Polski".
W całej Małopolsce - po raz pierwszy - najlepsi dzielnicowi z poszczególnych powiatów wybierani byli w inny niż dotychczas sposób. Do tej pory kandydaci do tytułu "Dzielnicowy Roku" rywalizowali w wewnątrzpolicyjnym konkursie. Byli oceniani przez "policyjną" komisję. Tym razem zdecydowano, że o wyborze dzielnicowego zdecydują mieszkańcy.
(...) decyzja o unieważnieniu konkursu była jedyną słuszną w tej sytuacji. Moglibyśmy zostać posądzeni, że rozstrzygamy konkurs w oparciu o niewiarygodny plebiscyt. Wyciągniemy jednak na przyszłość wnioski z sytuacji, jaka zaszła. Maria Łopusińska, komendant powiatowy policji w Wadowicach
Przez dwa miesiąca na kandydatów można było głosować w internecie lub wypełniając ankiety, dostępne w komisariatach policji. Konkurs cieszył się dużą popularnością. Doszło jednak do kuriozalnej sytuacji. Na pewnego dzielnicowego z Kalwarii (5 tys. mieszkańców) oddano 23 tys. głosów! To niedoszły tegoroczny zwycięzca.
Za dużo głosów
Kierownictwo wadowickiej komendy policji uznało, że wyniki nie są wiarygodne. W czwartek podjęto decyzję o unieważnieniu konkursu.
- W kilku przypadkach odnotowano ilość głosów wielokrotnie przekraczającą liczbę mieszkańców rewiru danego dzielnicowego. Dlatego uważam, że decyzja o unieważnieniu konkursu była jedyną słuszną w tej sytuacji. Moglibyśmy zostać posądzeni, że rozstrzygamy konkurs w oparciu o niewiarygodny plebiscyt. Wyciągniemy jednak na przyszłość wnioski z sytuacji, jaka zaszła - mówi Maria Łopusińska, komendant powiatowy policji w Wadowicach.
Źródło: Dziennik Polski, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24