Marion Zock wpadła do zakładu Classic Hair Design przez okno, bo pomyliła pedał gazu z hamulcem. Kobieta jest stałą klientką, więc kiedy w całym zamieszaniu, jakie wywołała jej nagła wizyta poprosiła o nową fryzurę nikt nie śmiał jej odmówić.
Klient, nasz pan
Jak tłumaczyła później 82-latka zdecydowała się zostać mimo małego "zawstydzenia". W tym samym czasie, gdy pracownicy pracowali nad jej włosami, mało artystyczny nieład w salonie ogarniały już robotnicy, a dwie osoby, w tym jeden z pracowników zakładu, opatrywane były przez lekarzy.
Salon nawet na chwilę nie został zamknięty. Klientów przyjmować będzie też podczas remontu, który jest teraz konieczny. Stylistka zakładu, Kristi Dochod powiedziała lokalnej stacji telewizyjnej, że pani Zock wjeżdżając przez okno, spowodowała huk podobny do wybuchu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu