Sąd w australijskim Brisbane skazał dwóch brytyjskich turystów, którzy po pijanemu włamali się do parku wodnego i ukradli pingwina o imieniu Dirk. Obaj mężczyźni muszą zapłacić po tysiąc dolarów australijskich kary.
Dwóch Brytyjczyków włamało się do parku zoologicznego Sea World w zeszłym miesiącu - po tym, jak spędzili wieczór w barach i klubach. Kompletnie pijani sfilmowali całe przedsięwzięcie: pływali z delfinami, odbezpieczyli gaśnicę w akwarium z rekinami, a na koniec ukradli niewielkiego pingwina.
Następnego dnia obudzili się w hotelowym apartamencie razem ze skradzionym zwierzęciem. Spanikowani, wypuścili je na wolność. Zostali aresztowani po tym jak jeden ze znajomych zobaczył ich zdjęcia z pingwinem na Facebooku i zawiadomił policję.
Pingwinowi nic się nie stało
Dirka uratowali pracownicy Sea World, którzy stwierdzili, że na szczęście ptakowi nic się nie stało. Dirk wrócił do swojego akwarium i partnerki Peaches.
Obaj mężczyźni przyznali się do kradzieży. Ich obrońca przekonywał w sądzie, że nie chcieli skrzywdzić zwierzęcia, przeprosili też za swoje zachowanie. Dostali jednak grzywnę - każdy w wysokości tysiąca dolarów australijskich (ok. 1 tys. dolarów amerykańskich). Przyznali, że jest im trochę wstyd.
Źródło: Reuters