Moskiewski Plac Czerwony zamienił się w jeden wielki jarmark, bo - jak co roku - Rosjanie obchodzą tzw. Maślnicę. Impreza swoimi korzeniami sięga czasów pogańskich, a konkurować ma nawet ze słynnym karnawałem w Rio de Janeiro.
Co kraj to obyczaj. U nas ostatki i faworki, a w Rosji Maślenica i bliny. Ostatnie dni karnawału świętowane są różnie w różnych miejscach na świecie, zawsze jednak hucznie i syto.
Chcą odstraszyć zimę
Moskiewski Plac Czerwony zamienił się w jeden wielki jarmark, a największą popularnością cieszą się bliny.
Tańce, zabawa i objadanie się plackami z kawiorem to symboliczne przywitanie wiosny i rytuał odstraszający zimę. Końcowym akcentem Maślenicy będzie niedzielny korowód karnawałowy, który ma dorównać temu w Rio de Janeiro.
Źródło: APTN