Starte ziemniaki i mąka to w zasadzie wszystko, czego potrzebujemy na tak zwane kluski: szklane, plastikowe, papierowe czy żelazne? Takie pytanie w "Milionerach" usłyszał pan Bartłomiej Marcjaniak z Ząbek. Za poprawną odpowiedź mógł otrzymać pół miliona złotych.
Pan Bartłomiej rozpoczął swoją grę w poprzednim odcinku. Odpowiedział wtedy na cztery pytania, po czym czas programu dobiegł końca. Wykorzystał też dwa koła ratunkowe: pytanie do publiczności i pół na pół. Kolejny odcinek rozpoczął od pytania za 10 tysięcy złotych.
Gra pana Bartłomieja przebiegała bardzo pomyślnie. Bez używania kół ratunkowych odpowiedział poprawnie na trzy kolejne pytania, zdobywając gwarantowane 40 tysięcy złotych. Ostatnie koło, czyli pytanie do przyjaciela, wykorzystał przy pytaniu za 75 tysięcy złotych, na które ostatecznie odpowiedział dobrze.
Kolejne doskonałe odpowiedzi doprowadziły uczestnika do pytania za pół miliona złotych.
Starte ziemniaki i mąka to w zasadzie wszystko, czego potrzebujemy na tak zwane kluski:
A: szklane B: plastikowe C: papierowe D: żelazne
Pan Bartłomiej nigdy wcześniej nie słyszał o żadnym z podanych wariantów. Od razu odrzucił jednak odpowiedzi "A" i "B".
Spośród "papierowych" i "żelaznych" klusek bardziej skłaniał się ku tej ostatniej odpowiedzi. Gra jednak toczyła się o duże pieniądze i ryzykując, gracz mógłby stracić 210 tysięcy złotych. Odpowiadając bowiem błędnie, pan Bartłomiej zakończyłby grę z gwarantowanymi 40 tysiącami złotych.
Ostatecznie gracz zrezygnował z gry, zabierając 250 tysięcy złotych.
Kluski ze startych ziemniaków i mąki
Kluski, o które pytano w "Milionerach", to tak zwane kluski żelazne. W zależności od regionu, w którym są podawane, mówi się na nie również czarne, tarte lub szare. Przygotowuje się je z gotowanych i surowych ziemniaków oraz mąki. Swoją nazwę wzięły od charakterystycznego, ciemnego koloru.
Źródło: Milionerzy TVN