Kto powiedział, że tylko Brazylijki potrafią tańczyć sambę? Gorące rytmy rozgrzały zwykle spokojne serca Japończyków, którzy zgromadzili się na ulicach Tokio i dali się ponieść ognistej muzyce. Jak w roli tancerek sprawdziły się Japonki? Zobaczcie sami...
W Rio de Janeiro panuje teraz zima, a na słynny karnawał czekać trzeba całe pół roku, dlatego to właśnie Tokio stało się na chwilę najgorętszą stolicą na świecie. Tysiące kilometrów od Rio niemal 5 tysięcy Japończyków i Brazylijczyków tańczyło razem w rytm ognistej samby na ulicach japońskiej metropolii.
Rozkołysane biodra tancerek zdołały poruszyć krew nawet najspokojniejszych mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. Impreza przyciągnęła blisko 500 tysięcy ludzi, którzy (zwłaszcza panowie) nie kryli zachwytu nad zmysłowymi ruchami Japonek.
Pierwszy festiwal samby w tokijskiej dzielnicy Asakusa odbył się 28 lat temu, gdy burmistrz zasugerował, by nieco ożywić monotonię dnia codziennego szczyptą egzotycznego tańca.
To jednak nie przypadek, że drobne Japonki tak znakomicie wypadają w roli tancerek samby, choć ich kształty są zupełnie inne od wdzięków Brazylijek. W Japonii mieszka wielu imigrantów z Ameryki Południowej, a duża część z nich ma japońskie korzenie. Do Brazylii także już od stu lat przyjeżdżają Japończycy. A potem wszyscy spotykają się na festiwalu samby.
Źródło: Reuters