Zamierzam ciężko i odpowiedzialnie pracować dla Polski i Unii Europejskiej w europarlamencie - zadeklarował szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński. To odpowiedź na pojawiające się od wtorkowego wieczoru pytania o to, czy w razie swojego zwycięstwa minister przyjmie mandat w Brukseli.
We wtorek w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej odbyło się spotkanie Komitetu Politycznego PiS. Zatwierdził on listy wyborcze w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Rzeczniczka partii Beata Mazurek przedstawiła dziennikarzom nazwiska "jedynek" i "dwójek" na listach. Znaleźli się na niej między innymi: wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska i minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
Brudziński wystartuje jako "jedynka" z okręgu numer 13 - Zachodniopomorskie-Lubuskie.
Brudziński: będę ciężko pracował dla Polski i Unii Europejskiej
Informacje o starcie m.in. Brudzińskiego wywołały natychmiastowe komentarze w mediach społecznościowych. Szef resortu spraw wewnętrznych odpowiedział na nie przed godz. 23 we wtorek.
"Dziś w nocy po przylocie do Stambułu miałem niezły ubaw przeglądając Twittera" - napisał na tym portalu społecznościowym. "Czytam, że zamierzam kandydować do Parlamentu Europejskiego, ale nie podejmę mandatu. Inni z kolei piszą, że tchórzliwie opuszczam rząd i Premiera (lidera sondaży) gdyż, uwaga... ten okręt tonie" - dodał.
Dziennikarka "Gazety Wyborczej" Dominika Wielowieyska odpowiedziała na ten wpis i zapytała wprost, czy Brudziński nie zrezygnuje z mandatu, jeżeli go zdobędzie.
Niedługo później Brudziński napisał: "Jeżeli wyborcy mi zaufają i zdobędę mandat w Parlamencie Europejskim, wtedy odpowiem na to pytanie i będzie to odpowiedź twierdząca. Tak, zamierzam ciężko i odpowiedzialnie pracować dla Polski i Unii Europejskiej w europarlamencie. W takiej właśnie kolejności, dla mnie i mojej partii zawsze na pierwszym miejscu jest Polska".
Poprzednie eurowybory i wpisy Brudzińskiego
Przed poprzednimi wyborami do europarlamentu - w kwietniu 2014 roku - Brudziński miał krytyczne zdanie o ubiegających się o mandaty w Strasburgu (tam siedzibę ma PE) politykach Solidarnej Polski. Wdał się wtedy w dyskusję z Jackiem Kurskim, ówczesnym europosłem z ramienia SP.
Pisał o "wysypie Ziobrów, Kurskich, Cymańskich na listach SolPol do PUE". "To kabaret a nie polityka. Zbigniew Ziobro i Jacek Kurski, widać myślą, że Polacy to barany" - stwierdzał Brudziński po ogłoszeniu list Solidarnej Polski (pisownia oryginalna).
W odpowiedzi na jeden z komentarzy Kurskiego napisał, by ten "policzył euro", a na kolejny zareagował stwierdzeniem, że "brukselskie eldorado się kończy i czas za uczciwą robotę się brać".
Brudziński o "brukselskich neofitach"
W wywiadzie dla "Polska The Times" w marcu 2014 roku Brudziński został zapytany w kontekście nadchodzących wyborów europarlamentarnych, czy "nigdy Bruksela mu się nie marzyła".
"Jestem absolutnie spełnionym politykiem na gruncie krajowym" - odparł i dodał, że jako były marynarz "już się najeździł po świecie".
"Dla mnie perspektywa ciepłych krajów nie jest aż tak atrakcyjna. Zostawiam tę egzotyczną turystykę za pieniądze europejskich podatników naszym konkurentom politycznym, brukselskim neofitom, którzy trafiają tam i zamiast dbać o polskie interesy rozjeżdżają się po świecie" - mówił przed pięcioma laty polityk PiS.
Autor: ads/adso / Źródło: TVN24, Polska the Times