Nie żyje 50-latek, który leżał na drodze i został przejechany przez motocyklistę. Ten, zgodnie z ustaleniami śledczych, pozostawił rannego mężczyznę na poboczu i odjechał. Za nieudzielenie pomocy grozi mu do trzech lata więzienia. Śledztwo jest w toku.
Wszystko działo się w nocy ze środy na czwartek (16-17 czerwca) około godziny 23 na terenie gminy Fajsławice w województwie lubelskim. Na drodze w miejscowości Siedliska Pierwsze leżał 50-latek. Najechał na niego motocyklista, który - jak ustaliła policja - pozostawił rannego na poboczu i odjechał.
Mężczyzna zmarł na skutek odniesionych obrażeń. Jego ciało znalazł nad ranem jeden z mieszkańców gminy.
Motocyklista bez prawa jazdy i świateł
Kilka dni później policjanci zatrzymali 23-letniego motocyklistę. - Jego pojazd nie miał oświetlenia, a kierujący korzystał jedynie z latarki umieszczonej na głowie – mówi komisarz Piotr Wasilewski z policji w Krasnymstawie.
Okazało się też, że 23-latek nie posiada prawa jazdy wymaganego do kierowania motocyklem, a jego jednoślad nie jest zarejestrowany.
Mężczyzna usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności. Być może jednak - jak podkreśla policja - na tym zarzuty się nie skończą. Śledztwo jest w toku. Prokuratura czeka jeszcze na opinię biegłych.
"Nie można wykluczyć, że gdy najechał na niego motocykl, był nietrzeźwy"
Śledczy wiedzą już, kim był zmarły 50-latek. Jak słyszymy w prokuraturze, mężczyzna był znany z nadużywania alkoholu. I według jednej z hipotez właśnie dlatego mógł znaleźć się na drodze.
- Nie można wykluczyć, że w momencie gdy najechał na niego motocykl, był nietrzeźwy - mówi Zenon Bolesta, szef Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubelska policja