- Byłem z nim w szpitalu. Całe szczęście, że nie doznał obrażeń zagrażających życiu. Niemniej był poobijany. Szczególnie w okolicach żeber. Miał też trzycentymetrowego krwiaka na skroni - mówi Daniel Flak, właściciel jednej z lubelskich pizzerii.
W sobotę (27 maja) po godzinie 20 odebrał telefon od swojego 37-letniego pracownika - podchodzącego z Nigerii dostawcy pizzy, który mieszka w Polsce już od wielu lat.
Właściciel pizzerii: usłyszałem krzyki i sygnał się urwał
- Nie wiem, jakim cudem udało mu się wyjąć telefon i zadzwonić, ale krzyczał, że znajduje się przy pobliskim sklepie i jest właśnie bity, że ktoś pomylił go z kierowcą świadczącym usługi przewozowe. Po chwili usłyszałem krzyki i sygnał w telefonie się urwał - opowiada nasz rozmówca.
Na miejsce pojechał policjant po służbie, który był akurat w pizzerii.
Policja: kilkukrotnie uderzył obywatela Nigerii pięścią w twarz
Nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie informuje w komunikacie, że z zawiadomienia złożonego przez pokrzywdzonego wynika, iż pojechał on do sklepu po papierosy.
"Gdy zamierzał już wracać, do auta przysiadł się pijany mężczyzna, który chciał, aby ten go podwiózł" - czytamy w komunikacie.
Po tym, jak dostawca pizzy nie zgodził się na podwiezienie nieznajomego i kazał mu wysiąść, ten - jak informuje policja - stał się agresywny.
"Opluł go i wysiadł z pojazdu. Za nim poszedł 37-latek, aby powiedzieć, że zadzwoni na policję. Agresor, który był pod sklepem z innymi osobami, kilkukrotnie uderzył obywatela Nigerii pięścią w twarz. Kiedy pokrzywdzony zadzwonił do szefa, mężczyźni chcieli uciec" - relacjonuje Gołębiowski.
Dodaje, że 37-letni Nigeryjczyk próbował zatrzymać napastnika.
"Wówczas do szarpaniny dołączył kolejny mężczyzna, który jak wynika zawiadomienia także bił obywatela Nigerii" - zaznacza policjant.
Czytaj też: Wracał z wieczoru kawalerskiego, dostał kilkanaście ciosów nożem. Jest akt oskarżenia
Na miejscu zjawiał się funkcjonariusz po służbie oraz wezwany patrol. Mundurowi zatrzymali agresywnego 39-latka. Mężczyzna od razu trafił do policyjnej celi. Jak się okazało, był już wielokrotnie notowany. W poniedziałek ma usłyszeć zarzuty i zostanie doprowadzony do prokuratury, gdzie zapadną dalsze decyzje o jego losie.
Szukają jeszcze jednego mężczyzny
"Za pobicie grozi kara do trzech lat więzienia, z kolei za używanie przemocy wobec osoby z powodu jej przynależności narodowej grozi do pięciu lat pozbawienia wolności" - informuje policja.
Mundurowi szukają drugiego z mężczyzn, który również miał zaatakować 37-latka.
Autorka/Autor: tm/tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KMP Lublin