Unijny negocjator Brexitu Michel Barnier pochwalił piątkowe wystąpienie brytyjskiej premier Theresy May we Florencji za "konstruktywnego ducha" w rozmowach z Unią Europejską, ale zastrzegł, że potrzebuje więcej jasności co do tego, co oznaczały jej niektóre deklaracje.
- To przemówienie pokazuje gotowość pójścia do przodu, jako że czas ma istotne znaczenie. Wypowiedzi premier (May) są krokiem naprzód, ale muszą teraz zostać przełożone na precyzyjne stanowisko negocjacyjne rządu Zjednoczonego Królestwa - powiedział.Barnier zwrócił między innymi uwagę, że May nie nawiązała we Florencji do kwestii przyszłych relacji Irlandii Północnej z Irlandią. Powiedział też, że dalszych dyskusji będzie wymagała obietnica May, iż z powodu brexitu żaden kraj UE nie będzie musiał płacić więcej do unijnego budżetu i nie otrzyma z niego mniej.- Jesteśmy gotowi rozmawiać o konkretnych implikacjach tej obietnicy - oświadczył.Powiedział też, że o proponowanym przez Londyn dwuletnim okresie przejściowym, w którym Wielka Brytania wciąż byłaby członkiem unijnego jednolitego rynku, można będzie rozmawiać, gdy tylko osiągnięte zostanie porozumienie co do "zasad rozwodu".
Verhofstadt: Londyn zdaje się zajmować bardziej realistyczne stanowisko
W podobnym tonie ostrożnej aprobaty wypowiedział się o wystąpieniu brytyjskiej premier Guy Verhofstadt, pełnomocnik Parlamentu Europejskiego do spraw brexitu.- Sześć miesięcy po uruchomieniu artykułu 50 Wielka Brytania zdaje się zajmować bardziej realistyczne stanowisko. Rząd brytyjski przyznał w końcu (...) że okres przejściowy jest konieczny - podkreślił. Verhofstadt zaznaczył jednak, że w okresie tym muszą w obowiązywać "acquis communautaire" (prawa Unii) i nie ma mowy o wybieraniu tego, co wygodne. Podobnie jak Michel Barnier wezwał rząd Theresy May do przedstawienia bardziej konkretnych propozycji w poruszonych kwestiach.
Premier Irlandii: ostrożne zadowolenie
Premier Irlandii Leo Varadkar przyjął przemówienie brytyjskiej premier z "ostrożnym zadowoleniem".
- Myślę, że ze strony (brytyjskiej) premier jest to autentyczny wysiłek, by posunąć sprawy naprzód i poczynić postępy - powiedział Varadkar dziennikarzom.- Będziemy oczywiście potrzebowali więcej jasności i więcej zrozumienia tego, jak miałby funkcjonować okres przejściowy. Ale wystąpienie o okres przejściowy też jest krokiem we właściwym kierunku - dodał.
Varadkar podkreślił, że jest szczególnie zadowolony z potwierdzenia przez May poparcia dla bezkonfliktowej granicy między Irlandią a Irlandią Północną, bez żadnej fizycznej infrastruktury.Minister spraw zagranicznych Irlandii Simon Coveney również z zadowoleniem przyjął wystąpienie brytyjskiej premier. Zastrzegł jednak, że jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, zanim Unia Europejska będzie mogła przystąpić do następnej fazy rozmów z Wielką Brytanią.Uznał, że najistotniejsze jest teraz przełożenie tego, co powiedziała May, na konkretne pozycje w negocjacjach.
Macron chce doprecyzowania
Przemówienie brytyjskiej premier skomentował też między innymi prezydent Francji Emmanuel Macron, który oświadczył, że chce doprecyzowania, jeśli chodzi o prawa obywateli Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii, finansowe warunki brexitu i kwestię Irlandii.- Dopóki te trzy kwestie nie zostaną wyjaśnione, nie będziemy w stanie pójść naprzód z resztą spraw - powiedział.
Trudny rozwód
Wielka Brytania zdecydowała o wyjściu z Unii Europejskiej w referendum 23 czerwca 2016 roku. Rozmowy o warunkach wyjścia rozpoczęły się 29 marca.
Zgodnie z artykułem 50 Traktatu Lizbońskiego oznacza to, że muszą się one zakończyć w przeciągu dwóch lat, czyli do 29 marca 2019 roku, kiedy to Wielka Brytania przestanie być członkiem Unii.
W tym czasie obydwie strony mają zdecydować, czy brexit odbędzie się w sposób "miękki", czyli z utrzymaniem niektórych związków z Unią (na przykład dostępu do wspólnego rynku, swobody przepływu osób), czy też "twardy" – bez zawarcia kompromisu.
W tym drugim wariancie stosunki między Wielką Brytanią i Unią Europejską będą - przynajmniej na początku - regulować jedynie ogólne międzynarodowe umowy, jak na przykład uzgodnienia w ramach Światowej Organizacji Handlu.W kwietniu strona unijna postanowiła, że w pierwszej fazie negocjacji muszą zostać rozwiązane trzy podstawowe kwestie: praw obywateli Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii po brexicie i vice versa, wzajemnych rozliczeń finansowych oraz granicy pomiędzy Irlandią i Irlandią Północną. Dopiero po ich rozwiązaniu Komisja Europejska gotowa jest podjąć rozmowy na temat przyszłych stosunków.W ramach pierwszej fazy odbyły się dotychczas trzy czterodniowe rundy negocjacyjne. Nie przyniosły one jednak znaczących postępów.Od początku sierpnia Londyn zaczął przedstawiać pakiety propozycji dotyczących głównie uregulowania kwestii granicy i praw obywatelskich, a także po części kwestii celnych. Propozycje te rząd Theresy May określił mianem odważnych, niekonwencjonalnych i nastawionych na przyszłość.W Brukseli spotkały się one z chłodnym przyjęciem. Większość komentatorów uznała je za niewystarczające i mało realistyczne, niektórzy wręcz ocenili, że to rodzaj zasłony dymnej, która ma odwrócić uwagę od zasadniczej kwestii, jaką pozostają wzajemne rozliczenia finansowe.Zakończenie pierwszej fazy rozmów planowano na koniec października. W Brukseli coraz częściej słyszy się jednak, że z powodu braku postępów mogą zostać przedłużone do grudnia.
Autor: kg / Źródło: PAP