- 65 lat to obiektywne kryterium, które jest dzisiaj podstawą przejścia na emeryturę - przekonywał w programie "Tak jest" Paweł Mucha, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta, broniąc zapisu prezydenckiego projektu, który obniża wiek przechodzenia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku. Jak podkreślił, intencją projektów ustaw o sądownictwie zaprezentowanych przez Andrzeja Dudę jest między innymi wskazanie osób, które nie mają "moralnych" uprawnień do wydawania wyroków w sądach.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda zaprezentował swoje projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym. 24 lipca prezydent zawetował przygotowane przez posłów PiS: nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im między innymi niekonstytucyjność części przepisów. Zapowiedział wtedy, że w ciągu dwóch miesięcy przedstawi własne projekty.
"Nie ma przepisów, które mogłyby budzić wątpliwości"
W ustawie o KRS znalazł się miedzy innymi zapis, że Sejm wybiera 15 członków KRS - sędziów większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję. Jeśli Sejm nie wybrałby sędziów KRS większością 3/5 głosów, każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Prezydencki projekt również obniża wiek, w którym sędziowie Sądu Najwyższego mają przechodzić w stan spoczynku. Obecnie jest to 70 lat. Według projektu Andrzeja Dudy ma być to 65 lat.
- W prezydenckich projektach nie ma przepisów, które mogłyby w naszym przekonaniu budzić wątpliwości konstytucyjne - orzekł Mucha w "Tak jest".
Pytany o zgodność z ustawą zasadniczą wygaszenia kadencji członków KRS-sędziów, Mucha powołał się na czerwcowy wyrok zmienionego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, że niekonstytucyjne są zapisy ustawy o KRS w zakresie, w jakim dopuszczają indywidualizowanie tych kadencji, a uzdrowieniem tej sytuacji byłaby ustawa wprowadzająca wspólne kadencje 15 sędziów w KRS. W uzasadnieniu prezydenckiego projektu o KRS to uzasadnienie Trybunału Konstytucyjnego jest przywołane wprost - wskazał Mucha.
"Kategorie moralne" sędziów Sądu Najwyższego
Z kolei pytany o konstytucyjność wygaszenia kadencji I prezes SN Małgorzaty Gersdorf, Mucha odparł, że konstytucja stanowi, iż w przypadku reformy ustroju sądów można przenosić sędziów w stan spoczynku. Dodał, że ustawa o Sądzie Najwyższym, która reformuje jego ustrój, jest uzasadnieniem przenoszenia sędziów SN w stan spoczynku. Kryterium w postaci ukończenia 65. roku życia jest "kryterium obiektywnym" - zaznaczył.
- Intencją tego projektu jest również zmiana - nie chce powiedzieć wprost: pokoleniowa - ale wskazanie, że dzisiaj są w składzie Sądu Najwyższego takie osoby, które w kategoriach moralnych nie mają tego rodzaju życiorysu, który by ich ku temu predestynował - argumentował zastępca szefa kancelarii Andrzeja Dudy.
"Osoby, które nie budzą żadnych wątpliwości"
- To nie tylko jest kwestia procedur, nie tylko kwestia rozwiązań prawnych, ale to zawsze kwestia ludzi - podkreślał. - To jest pytanie, czy w Sądzie Najwyższym chcielibyśmy mieć osoby, które nie budzą żadnych wątpliwości, jeżeli chodzi także o tytuł moralny, czy chcemy mieć osoby, co do których takie wątpliwości mogą być podnoszone - stwierdził Mucha.
Pytany, jaka zmiana w projektach naniesiona przez posłów mogłaby spowodować, że prezydent po raz kolejny zawetowałby ustawy o sądownictwie, odparł: - Pan prezydent w jednej sprawie bardzo kategorycznie mówił, że dla niego niezaprzeczalne jest to, że wybór członków-sędziów Krajowej Rady Sądownictwa nie może być wyborem monopartyjnym. Że ten wybór większością trzech piątych głosów, czy też w głosowaniu imiennym, jest tą propozycją, co do której pan prezydent nie ma wątpliwości, że to jest dobre, konieczne dla dobra wymiaru sprawiedliwości - dodał.
"Niekwestionowane uprawnienie" do krytyki
Zofia Romaszewska, działaczka opozycji w PRL, odnosząc się do zmian forsowanych przez PiS, na antenie RMF FM skrytykowała pracę prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
- Nic się nie dzieje z sędziami sądów powszechnych. I na razie prosiłabym jeszcze raz ministra sprawiedliwości, żeby się zajął sprawą, rozbijał układy, bo już od prawie dwóch miesięcy może to robić, a nie robi tego - powiedziała Romaszewska. - Jest jeszcze prokuratorem generalnym i ma sobie podporządkowaną hierarchicznie prokuraturę i może rzeczywiście pozmieniać tych ludzi - i to by nam się bardzo przydało - dodała. - Jeśli dalej nie będzie robił, to należy go wyrzucić - oceniła.
Mucha w "Tak jest" został poproszony o komentarz do słów byłej opozycjonistki. - Na pewno jest to osoba, której uwagi trzeba przyjmować z ogromnym szacunkiem, bo całe życie pani Zofii Romaszewskiej to jest walka o sprawiedliwość, o sprawiedliwe sądy - powiedział. - I na pewno to uprawnienie pani Zofii do krytycznych nawet komentarzy do działalności polityków jest uprawnieniem niekwestionowanym - ocenił Mucha.
Reprezentacja prezydenta w Sejmie
- Niewątpliwie uwagi pani Zofii Romaszewskiej zostały odzwierciedlone w projekcie o Sądzie Najwyższym. Zresztą, wspólnie z panią minister Anną Surówką-Pasek, pani Zofia Romaszewska będzie pana prezydenta reprezentować w tych postępowaniach legislacyjnych w Sejmie - zapowiedział gość programu "Tak jest".
Autor: azb//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | TVN24