38-letni Damian S. przed sądem będzie odpowiadał za zabójstwo. Taki zarzut usłyszał w prokuraturze. Mężczyzna przyznał się do zadania 21-latkowi ciosu nożem, jednak jak mówi nam Jacek Para z prokuratury rejonowej w Krakowie, podejrzany twierdzi, że nie chciał mężczyzny zabić. Spędzi w areszcie najbliższe trzy miesiące.
W czwartek w prokuraturze rejonowej odbywają się przesłuchania trzech osób w sprawie śmierci 21-latka. Mężczyzna zginął na krakowskim Kazimierzu od ciosu nożem.
Jak informuje Jacek Para z prokuratury rejonowej w Krakowie, 38-letni Damian S. odpowie za zabójstwo. - Czyn miał polegać na tym, że zadał cios nożem w klatkę piersiową. Tym ciosem spowodował rany serca i płuc, co doprowadziło do wykrwawienia - tłumaczy.
"Nie chciał zabić"
Mężczyzna przyznał, że zadał cios, jednak jak twierdzi, nie chciał zabić. Skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień.
Prokuratura skierowała do sądu wniosek o o tymczasowe aresztowanie Damiana S. na okres trzech miesięcy. Do tego wniosku przychylił się sąd.
- Sąd uznał, że zachodzi duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu czynu - mówi Tomasz Mazurek z prokuratury rejonowej Kraków Śródmieście-Zachód.
Na czwartek zaplanowano także przesłuchania dwóch innych osób podejrzewanych w sprawie: 31-letniego Krzysztofa F. i 58-letniej Marii N., właścicielki lokalu, w którym jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, miał pracować 38-latek.
Jak zaznacza Para, będą przesłuchiwani w związku z podejrzeniem, że zacierali ślady.
Do tragedii doszło we wtorek około godz. 21 na ul. Miodowej na krakowskim Kazimierzu. Idący chodnikiem 21-letni mężczyzna został raniony nożem w plecy. Napastnik uciekł. Na miejsce przyjechała policja i karetka pogotowia. Mimo prób reanimacji, mężczyzny nie udało się uratować, zmarł w karetce.
Sprawcę, Damiana S., udało się zatrzymać kilka godzin później. Ścigany miał najpierw pobiec do restauracji, w której pracował, gdzie ukrył narzędzie zbrodni. Później szukał schronienia w domu u najbliższych. Tam znaleźli go policjanci.
Myślał, że uderzył. Zaatakował
Nieoficjalnie wiadomo, że zatrzymany to pracownik pobliskiej restauracji. Mężczyzna miał mówić policji, że zaatakował 21-latka, bo myślał, że ten wcześniej go uderzył.
S. miał wyjść z lokalu, żeby kupić alkohol. Wtedy wdał się w sprzeczkę z przechodniem. Wrócił do lokalu, w którym pracował, wziął nóż i wyszedł zaatakować. Ofiarą okazał się jednak przypadkowy mężczyzna, który załatwiał sprawy związane ze stłuczką auta, do której doszło kilka chwil wcześniej.
Autor: mmw//ec / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków