Wypełzła zza łóżka, schowała się pod kaloryferem. "Była wyziębiona i głodna"

- Jesteśmy w trakcie remontu, przygotowań do rozpoczęcia działalności. Mamy cztery psy, weszłam do pokoju, a wszystkie leżały wzdłuż kaloryfera. Zobaczyłam, że coś leży pod spodem. Na początku myślałam, że to gumowa zabawka. Chciałam ją stamtąd wyciągnąć - mówi mieszkanka Kłodzka.

I dodaje: dobrze, że byłam delikatna, bo w pewnym momencie "gumowa zabawka" poruszyła głową. Po chwili wypełzła ze swojej kryjówki. - To było dziwne i dość straszne uczucie. Nie wiedziałam, co to za gad i czy nie jest groźny - przyznaje kobieta.

O pomoc poprosiła miejscowych weterynarzy, ale jak mówi nikt nie był zainteresowany losem jaszczurki. Zrobiła więc zdjęcia i o sprawie poinformowała Stowarzyszenie Ekostraż z Wrocławia. Wolontariusze pojechali na miejsce i przejęli gada. - Okazało się, że to agama brodata. Zupełnie niegroźna. Jest potulna i niegryząca. Była wyziębiona i głodna - informuje Dawid Karaś z Ekostraży.

Jaszczurki nikt nie karmił, bo zarządzający motelem nie zdawali sobie sprawy z obecności egzotycznego lokatora. Prawdopodobnie bez opieki przebywała tam około tygodnia. - Wcześniej pomieszkiwała tu Ukrainka i to ona musiała ją tu zostawić. Nie mam z nią kontaktu, ale zostawiła także puste terrarium. Mam nadzieję, że teraz spod żadnej szafy nie wyjdzie wąż, bo wtedy na pewno dostanę zawału - mówi zarządzająca motelem.

Agama jest teraz bezpieczna i czeka na nowego opiekuna. - Szukamy dla niej odpowiedzialnego domu wśród osób, które mają doświadczenie terrarystyczne. Są pierwsi chętni, ale o znalezienie opiekuna dla jaszczurki jest trudniej niż w przypadku psa, czy kota - przyznaje Karaś.

Nietypowy gość zamieszkał w jednym z moteli w Kłodzku:

Autor: tam/i / Źródło: TVN24 Wrocław