Gdyby żyła, mieszkanka Wrocławia miałaby dziś 87 lat. Jednak nie wiadomo, kiedy ani w jaki sposób zmarła. Wiadomo, że jej zwłoki były zakonserwowane, posypane solą i szczelnie owinięte. Z kobietą mieszkał jej syn. Jednak niedawno zmarł.
Na początku kwietnia w jednym ze szpitali zmarł mieszkaniec Wrocławia. 8 kwietnia otwarto jego mieszkanie i dokonano tam makabrycznego odkrycia.
- Znaleziono tam zwłoki kobiety urodzonej w 1932 roku - informuje Karolina Stocka-Mycek, szefowa Prokuratury Rejonowej dla Wrocławia-Śródmieścia. I dodaje, że podjęto decyzję o skierowaniu ciała na sekcję. Ma to pomóc nie tylko w określeniu przyczyny śmierci, ale też daty zgonu.
Najpierw posypał solą, później szczelnie owinął?
Na tym etapie postępowania - śledczy nie są w stanie określić przyczyny śmierci bez specjalistycznych badań. Utrudnia to stan zwłok.
- Były zabezpieczone w taki sposób, że nie wydzielały zapachów - podkreśla prokurator. To właśnie brak charakterystycznego dla rozkładającego się ciała zapachu spowodował, że nie zorientował się żaden z sąsiadów.
- Syn kobiety najprawdopodobniej użył soli, a następnie szczelnie zawinął zwłoki - relacjonuje Stocka-Mycek. Te leżały na łóżku przykryte kocem. - Na razie nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak długo mężczyzna mieszkał ze swoją zmarłą matką pod jednym dachem - przyznaje prokurator.
Miał mówić, że matka od dawna z nim nie mieszka
Jak podaje "Gazeta Wrocławska", syn kobiety przez ostatnich kilka lat miał opowiadać rodzinie i znajomym, że matka z nim nie mieszka. Twierdził, że została umieszczona w domu opieki społecznej. Niewykluczone, że śmierć matki ukrył, by pobierać jej emeryturę.
Postępowanie prowadzone jest w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.
Zmumifikowane zwłoki kobiety znaleziono w mieszkaniu przy placu Staszica we Wrocławiu:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław, Gazeta Wrocławska
Źródło zdjęcia głównego: tvn24