ECMO, czyli urządzenie zastępujące płuca, po raz pierwszy na Dolnym Śląsku będzie stosowane przy transporcie pacjentów. W piątek lekarze z Akademickiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przeprowadzili próbę montażu urządzenia w karetce.
Natlenia krew, oszczędza płuca i ratuje życie pacjenta. Urządzenie ECMO stosuje się w przypadku ciężkiej niewydolności krążeniowej lub oddechowej.
Dziś przeszło testy w karetce. Jak wyglądały?
- Przeprowadziliśmy symulację transportu pacjenta karetką razem z urządzeniem wspomagającym układ oddechowy - tłumaczy prof. Wojciech Kustrzycki, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Serca w Szpitalu Akademickim Klinicznym we Wrocławiu.
Mobilna pomoc
Specjalistyczny sprzęt ECMO zazwyczaj stosuje się stacjonarnie, w szpitalach. Ambulans z ASK przy ul. Borowskiej, jako jedyny na Dolnym Śląsku i jeden z niewielu w Polsce, będzie teraz mógł pomóc pacjentowi już w drodze do specjalisty.
- Może zdarzyć się sytuacja kliniczna zmuszająca nas do transportu pacjenta ze szpitala do szpitala - mówi prof. Kustrzycki. - Chcieliśmy spróbować jak w takich warunkach będzie funkcjonował sprzęt - dodaje.
"Sztuczne płuca"
Jak dokładnie działa ECMO?
- Urządzenie natlenia krew, która samoczynnie może krążyć w organizmie, oszczędzając tym samym płuca pacjenta - tłumaczy Szymon Czyżewski, ratownik medyczny pogotowia ratunkowego we Wrocławiu. Dlatego jest potocznie nazywane przez lekarzy "sztucznymi płucami". Jego koszt to 140 tys. złotych. Zakup sfinansowało Ministerstwo Zdrowia.
Przystosowane do transportu
O ECMO głośno zrobiło się trzy lata temu. Wówczas, podczas transportu lekarza zakażonego wirusem świńskiej grypy, w karetce brakowało prądu, a ambulans musiała holować straż pożarna.
- Tamto urządzenie nie było przystosowane na tego typu okoliczności. To był starszy model, a karetka nie posiadała dodatkowego zasilania - tłumaczy Agnieszka Czajkowska, rzecznik ASK we Wrocławiu. - Nasza nowa karetka z przenośnym ECMO jest już do tego przystosowana - dodaje.
Z kolei w kwietniu tego roku aparat ECMO uratował życie 29-letniemu mężczyźnie, który również trafił do szpitala przy ul. Borowskiej z podejrzeniem zakażenia wirusem AH1N1.
Autor: balu/mz / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | Maciej Cepin