Dziesięć dni od śmieciowej rewolucji miejska spółka odpowiedzialna za wywóz odpadów przyznaje, że firmy dopiero uczą się nowych zasad. A mieszkańcy śmiecą bardziej niż dotychczas. Efekt? Wciąż przepełnione kubły na śmieci.
- Sytuacja na ternie miasta nie odbiega od tej na terenie kraju. Firmy odbierające odpady, tak samo jak mieszkańcy uczą się nowego systemu. Nie ma możliwości, by stało się to w jeden lub dwa tygodnie. To wymaga czasu - przekonują wrocławscy urzędnicy, którzy w środę podsumowali 10 dni śmieciowej rewolucji.
1310 skarg "to nie dużo"
Według nich, śmieci we Wrocławiu odbierane są z ok. 50 tysięcy miejsc. Do 8 lipca na terenie miasta zostało rozmieszonych 158 tysięcy kubłów.
- Do 9 lipca zgłoszono 1310 próśb o interwencję, zwykle dotyczących przepełnienia kubłów lub braku pojemników na odpady. Tyle zgłoszeń w ciągu 10 dni, w skali 50 tysięcy miejsc to nie jest dużo - twierdzi Anna Bytońska ze spółki Ekosystem, która zajmuje się śmieciami we Wrocławiu.
Jak informuje, za harmonogram i odbiór odpadów komunalnych odpowiadają firmy wyłonione w przetargu. Chodzi o trzy przedsiębiorstwa: WPO Alba, Trans-formers i Chemeko - System. Ich śmieciarki miały już przejechać ponad 50 tys. kmilometrów.
Kary dla firm
Według Bytońskiej, wobec firm zajmujących się wywozem stosowane są kary za to, że nie wywiązywały się z umów. Do wtorku nałożono ich już 120, ale rzeczniczka Ekosystemu nie potrafiła wytłumaczyć, na czym polegały błędy firm i jaką kwotą zostaną ukarane.
- Kwoty będą znane pod koniec okresu rozliczeniowego. Są to kary zgodne z zawartymi umowami - stwierdziła.
Wrocławianie śmiecą więcej
- Od 1 lipca firmy wywożące odpady odebrały ponad 5 tysięcy ton śmieci. W porównaniu do zeszłego roku, zanotowano 40-procentowy wzrost. Jest to taka ilość, że w dziesiątym dniu odbioru odpadów śmieci odebrane od mieszkańców pokryłyby pięciometrową warstwą boisko piłkarskie - przelicza Bytońska.
Tylko we wtorek z Wrocławia wywiezionych zostało 685 ton odpadów komunalnych. Według Ekosystemu, to 185 ton więcej niż w ubiegłym roku. W ciągu jednego dnia wpłynęło też 160 próśb o interwencję, a pojemniki i odpady kontrolowało 10 pracowników Ekosystemu i straży miejskiej.
Mieszkańcy mają dość
Jednak mimo kursów śmieciarek i ton wywiezonych odpadów, wrocławskie podwórka nadal wyglądają jak wysypiska śmieci. Kubły są przepełnione, śmieci wysypują się z konterów. Mieszkańcy dzwonią po firmy odpowiedzialne za wywóz.
- Z mizernym skutkiem - mówi pan Piotr Wiśniewski, który mieszka przy ul. Strzegomskiej we Wrocławiu. - Płacimy więcej za śmieci, a wywozi się je rzadziej. Gdzie tu logika? - denerwuje się.
Autor: ansa/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Wiśniewski