Śląsk nie oddał miastu pieniędzy

- Te pieniądze miały wrócić do nas w tym roku, ale pewne jest już to, że ich nie dostaniemy - przyznaje Magdalena Okulowska z wrocławskiego Urzędu Miasta. – Pieniądze nie zginą. Po prostu odzyskamy je w przyszłym roku – dodaje.

Termin zwrotu 12 mln zł radni przedłużą na piątkowej sesji rady miejskiej. Magistrat przyznaje jednak, że konkrety poznamy dopiero w styczniu.

- O tym, czy będzie to gotówka lub inna forma zapłaty radni zadecydują na początku nowego roku – dodaje Okulowska.

Kiedy Śląsk mógłby zwrócić miastu pieniądze? Czy w ogóle planuje to zrobić? Rzecznik klubu nie odbiera telefonu, więc nie odpowiedział na te pytania.

Klub zaciska pasa

Wiosną 2012 roku Śląsk Wrocław znalazł się na skraju bankructwa. Chcąc ratować budżet klubu, Wrocław, który jest mniejszościowym udziałowcem mistrza Polski, pożyczył klubowi 12 mln zł. Połowę z tych pieniędzy magistrat założył za większościowego udziałowca, czyli spółkę Bithell Holdings Ltd. Mimo że Zygmunt Solorz - Żak, do którego należy spółka, pieniądze miał oddać do końca roku, na konto miasta nadal nie wpłynęła ani złotówka.

- Musimy się dogadać z panem Solorzem, jak i kiedy pieniądze zostaną nam zwrócone – zaznacza Okulowska – Pieniądze chcemy odzyskać jak najwcześniej – dodaje.

Kto zainwestuje w Śląsk?

Nie wiadomo też jaka przyszłość czeka drużynę Śląska Wrocław. Miasto nadal chce w nią inwestować, ale większościowy udziałowiec nie jest już taki chętny.

- Umowa mówiła, że klub wydzierżawia od miasta działkę budowlaną, na której ma powstać centrum handlowe. Później jednak nam tę działkę odebrano. Plan zbudowania mechanizmu, który by finansował Śląsk, nie został tym samym zrealizowany. Jeśli prezydent wycofał się z udostępnienia nam gruntu, to trudno. Musimy się rozstać. My nie jesteśmy zainteresowani sponsorowaniem drużyny - mówił w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Zygmunt Solorz - Żak.

Autor: mn,ansa//kv / Źródło: TVN24 Wrocław, Przegląd Sportowy