Zabił, a zwłoki schował w wersalce. Jest wyrok sądu

W trakcie śledztwa prowadzonego w sprawie morderstwa w Ścinawie 42-latek przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia oraz wziął udział w wizji lokalnej. - Grzegorz D. był oskarżony o zamordowanie swojego współlokatora, 62-letniego mieszkańca Ścinawy - informuje Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Sąd Okręgowy w Legnicy skazał Grzegorza D. na 10 lat pozbawienia wolności. Jako okoliczność łagodzącą podano częstą agresję pokrzywdzonego. Prokurator, który wnioskował o wyższy wymiar kary dla 42-latka, zwrócił się o pisemne uzasadnienie wyroku. - Po zapoznaniu się z argumentacją sądu zdecyduje, czy zaskarżyć wyrok - mówi Łukasiewicz.

Już w trakcie prokuratorskiego śledztwa Grzegorz D. opisał, że tego feralnego dnia pokłócił się z kolegą. Już wcześniej miało tam dochodzić do awantur. Tym razem 42-latek zdenerwował się na kolegę, ponieważ ten nie przyniósł do domu alkoholu. - 62-latek miał go zaatakować drewnianą laską, którą na co dzień się podpierał. Oskarżony w ferworze kłótni chwycił za nóż i dwukrotnie ugodził pokrzywdzonego. Nie chciał jednak zabić kolegi. Przerażony tym, co zrobił, ukrył zwłoki w wersalce - wyjaśnia Łukasiewicz.

Z jego wyjaśnień wynika, że po zabójstwie mężczyzna pił codziennie, aż do czasu, kiedy to sąsiedzi znaleźli ciało jego współlokatora. Na początku tłumaczył im, że jego współlokator wyjechał do brata. Dodatkowo śledczy ustalili, że mężczyzna próbował również płacić kartą zmarłego kolegi. - Celu nie osiągnął z uwagi na użycie przeterminowanej karty lub brak środków na koncie - mówi Łukasiewicz.

Oskarżony twierdzi, że do kłótni doszło tuż przed początkiem 2015 roku. Sąsiedzi ciało znaleźli natomiast 15 stycznia. - Biegły nie zdołał ustalić konkretnej daty zgonu. Dlatego też przyjęto, iż czyn miał miejsce w okresie od końca grudnia 2014 roku do dnia, w którym ujawniono zwłoki - dodaje Łukasiewicz.

Autor: mir/sk / Źródło: TVN24 Wroclaw