Zabrał na spacer. Ale zamiast radosnego wybiegania się, suczkę z Głogowa (woj. dolnośląskie) miała czekać śmierć w wodach Odry. Mężczyzna przywiązał cegłę do szyi czworonoga i zepchnął go z mostu kolejowego wprost do rzeki. Właściciel Sonii stanie przed sądem. Śledczym tłumaczył, że chciał ulżyć cierpiącemu zwierzęciu.
- Prokurator Rejonowy w Głogowie skierował do tamtejszego sądu akt oskarżenia przeciwko 45-letniemu Mariuszowi S. Mężczyzna jest oskarżony o znęcanie się nad swoją suczką Sonią - informuje Lidia Tkaczyszyn z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Co dokładnie zrobił mężczyzna? Z ustaleń śledczych wynika, że przywiązał cegłę do szyi czworonoga i zepchnął go z mostu kolejowego do rzeki. S. miał myśleć, że pozbył się zwierzęcia. Jednak suczkę z Odry wyciągnęli świadkowie. Dzięki ich pomocy Sonia przeżyła. Czytaj więcej na ten temat
Chciał zabić, by ulżyć w cierpieniu
Jeszcze tego samego dnia właściciel suczki został zatrzymany i usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad psem. S. przyznał się do winy. - W złożonych wyjaśnieniach potwierdził, że chciał zrzucić psa z mostu do rzeki z przywiązaną cegłówką po to, by go uśmiercić. Chciał w ten sposób ulżyć w cierpieniu swojemu psu, ale też swojej rodzinie, bo ta nie wiedziała jak pomóc staremu i schorowanemu 13-letniemu zwierzęciu - relacjonuje Tkaczyszyn.
Mężczyzna tłumaczył śledczym, że Sonia cierpiała. Miały zdarzać się też takie dni w których pies nie mógł chodzić o własnych siłach. Tym wyjaśnieniom przeczą wyniki badań zwierzaka. - Kilka dni po zdarzeniu lekarz weterynarii stwierdził, że suczka była w dobrej kondycji, miała niewielkie problemy z poruszaniem się, nie zdradzała objawów agresji - przytacza ustalenia weterynarza prokurator. Jedynym problemem Sonii był ząb, który należy usunąć. Tym samym prokuratorzy są pewni: zgromadzone dowody przeczą motywacji oskarżonego i są jego linią obrony.
Właścicielowi "psiego ideału" grozi do 3 lat więzienia
Suczka trafiła pod opiekę Głogowskiego Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom AMICUS. - Przebywa w domu tymczasowym. To psi ideał. Nie szczeka bez potrzeby, nie drapie, nie niszczy, jest w patrzona w opiekunów jak w obrazek. Jest w bardzo dobrej kondycji - mówi Aneta Ciećko, prezes stowarzyszenia. I dodaje, że adopcja psa jest niemożliwa do zakończenia sprawy karnej.
Mariuszowi S. grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Do zdarzenia doszło w Głogowie:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: arch. prywatne | Emil Sulejewski