Najpierw bił i dusił, później związał taśmą malarską i zgwałcił - twierdzą prokuratorzy z Lubania (woj. dolnośląskie), którzy oskarżają 34-letniego mężczyznę o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Arturowi K. grozi dożywocie.
Do zabójstwa doszło w nocy z 2 na 3 lutego 2018 roku. 4 lutego zwłoki 24-letniej Kamili znalazła jej matka.
- Jej ciało było skrępowane, ręce miała związane taśmą malarską. Wstępnie przyjmujemy, że zgon nastąpił przez uduszenie, jednak czekamy jeszcze na sekcję zwłok, która potwierdzi przyczynę śmierci. Zakładamy, że 24-latka została uduszona poduszką - informowała prokuratura po rozpoczęciu śledztwa.
Prokuratura: działał ze szczególnym okrucieństwem
Teraz przesłała akt oskarżenia przeciwko Arturowi K. I choć mężczyzna początkowo usłyszał zarzut zabójstwa w związku ze zgwałceniem, to przed sądem odpowie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.
- Mężczyzna, działając ze szczególnym okrucieństwem, dopuścił się zabójstwa swojej byłej partnerki, a także zgwałcił ją i dopuścił się wobec niej rozboju - mówi Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Krótko przed zabójstwem para się rozstała. Jak ustalili śledczy, prawdopodobnym powodem rozstania było to, że kobieta dowiedziała się, że Artur K. kilka lat wcześniej siedział w więzieniu.
"Dusił ją przez kilka minut, później skrępował nogi i ręce"
Jednak 2 lutego Kamila wpuściła go do swojego mieszkania. 34-latek był pijany. - Pokrzywdzoną bił po głowie i po ciele pięścią i otwartą ręką. Dusił ją przez kilka minut, później skrępował kobiecie nogi i ręce i zgwałcił. W wyniku tego doznała szeregu obrażeń i zmarła na skutek uduszenia - relacjonuje prokurator Czułowski.
Artur K. był kilkukrotnie przesłuchiwany. Jego wersja wydarzeń - jak twierdzą śledczy - różni się od zgromadzonych w sprawie dowodów. Jak bardzo odbiega od tego, co ustalono w trakcie postępowania? Tego prokurator nie zdradza.
Biegli: jest poczytalny
Wiadomo, że kilka dni przed zabójstwem K. miał naruszyć nietykalność cielesną swojej byłej partnerki. W jednym z lubańskich lokali miał uderzyć ją otwartą dłonią w tył głowy.
Mężczyzna został przebadany przez psychiatrów. Ci orzekli, że nie miał zniesionej poczytalności. Jednak uznali, że alkohol mógł ograniczyć zdolność pokierowania jego postępowaniem. Jednocześnie wskazali, że 34-latek powinien przewidzieć następstwo działania alkoholu na jego organizm.
Arturowi K. grozi dożywocie. Od momentu zatrzymania jest w areszcie.
Do zabójstwa doszło w Lubaniu:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24