Motocykl studentów podbił Moskwę. "Trzeba trzymać poziom i wyciągać wnioski"

Jednoślad wrocławskich studentów został zbudowany z myślą o dostawcach jedzenia. Ma być przede wszystkim funkcjonalny. Pojemnik na pizzę można w każdej chwili odczepić i w jego miejsce zamontować siedzisko dla pasażera. Nie pojedzie na benzynę, bo zasilany jest bateriami. Na jednym naładowaniu można przejechać do 70 kilometrów.

W trwających trzy dni zawodach w Moskwie startowało 12 drużyn. Jak mówili członkowie zespołu konkurencja była silna. Jednak Polacy pokonali m.in. Hiszpanów, Rosjan, Kazachów i drużynę z Peru. - Zdobyliśmy pierwsze miejsce na tych zawodach. Byliśmy najlepsi w konkurencjach statycznych. Wszyscy podziwiali naszą prezentację, szczegółowy kosztorys i pomysł na biznesplan - cieszy się Wojciech Pawlak, wiceprezes Koła Naukowego Pojazdów i Robotów Mobilnych.

To oznacza, że studenci z Wrocławia po raz kolejny zdeklasowali rywali. Już wcześniej zdobywali laury w zawodach w Barcelonie. - Trzeba trzymać poziom i wyciągać wnioski. Wiemy co robimy dobrze, a co w przyszłości należy poprawić - przyznaje Pawlak. Jak poszło przedstawicielom Politechniki Wrocławskiej w konkurencjach na czas i sprawdzających wytrzymałość motocykla? Miejsca na podium nie zajęli. - Czekamy na oficjalne wyniki, ale my chcielibyśmy, by nasz produkt kiedyś trafił do produkcji seryjnej, więc nie zależy nam na najwyższych osiągach, a na tym żeby był praktyczny i funkcjonalny - wyjaśnia konstruktor.

Tematem przyszłorocznych zawodów mają być motocykle dla policji. Dlatego już teraz studenci nawiązują współpracę z policjantami z Wrocławia. - Chcemy żeby funkcjonariusze podpowiedzieli nam czego oczekują. Jednym z naszych pomysłów jest stworzenie aplikacji mobilnej, która byłaby katalogiem listów gończych, żeby każdy policjant miał go pod ręką w chwili interwencji - opowiada Pawlak.

Motocykl LEM, który w 2014 roku wygrał w Barcelonie:

LEM powstał we Wrocławiu:

Autor: tam/sk / Źródło: TVN24 Wrocław