Proboszcz z Kamieńca Ząbkowickiego (woj. dolnośląskie) otworzył szafę organową i oniemiał. W środku znalazł, poprzekładane gazetami, nuty. Najstarsze to nawet kilkusetletnie rękopisy.
Opactwo Cystersów w Kamieńcu Ząbkowickim działało do 1810 roku. To wtedy pruskie władze zdecydowały o jego likwidacji. Decyzja była podyktowana chęcią przejęcia majątku duchownych. Nie wiadomo, czy to wtedy ktoś postanowił ukryć zbiór nut. Ale na początku XIX wieku słuch o nich zaginął. "Niemcy z czasem zorientowali się, że ich uwadze umknęły muzykalia. Jest na to dowód" - czytamy w informacji prasowej Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej.
Na części kart widnieją pieczęcie, które świadczą o tym, że zbiór miał być przekazany do zbiorów jednej z bibliotek w Breslau (dziś Wrocław). Jednak tam nie trafił.
"Leżały i czekały na odkrycie"
Proboszcz, w trakcie inwentaryzacji, w szafie na chórze znalazł poprzekładane niemieckimi gazetami - sprzed drugiej wojny światowej - nuty. Najstarsze z nich to rękopisy. Te nowsze są już drukowane.
- Zastanawiałem się jak to możliwe, że wcześniej nikt nie zainteresował się tymi nutami. Spokojnie sobie leżały i czekały na odkrycie. Myślę, że przez lata zostały po prostu zapomniane - mówi nam ks. Wojciech Jarosław Dąbrowski, proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jakuba Starszego w Kamieńcu Ząbkowickim.
Duchowny o pomoc w ocenie znaleziska poprosił muzykologów. - Okazało się, że w zbiorze są między innymi utwory specjalnie zamawiane dla tutejszego opactwa, ale też te znanych kompozytorów dostosowane do potrzeb miejscowej orkiestry - przyznaje ksiądz. I dodaje, że niektóre z muzykaliów pochodzą z przełomu XVIII i XIX wieku. Niektóre mogą być nawet starsze.
Jak to się stało, że nuty zostały zapomniane? Tego nie wiadomo. Być może przestano się nimi interesować, bo były napisane dla orkiestry. A orkiestry już nie było. Poza tym wybuchła wojna. Wówczas o muzyce mało kto myślał. Z kolei po wojnie być może ktoś ukryte rękopisy odnalazł. Jednak nie podjął żadnych działań. - Największe szczęście, że nikt podczas porządków nie postanowił się muzykaliów pozbyć - cieszy się proboszcz.
Zdezynfekowali, opracowują, a później zagrają
Znalezisko duchownego zostało zdeponowane w kamienieckim archiwum państwowym. Poddano je dezynfekcji. Eksperci przyznają, że muzykalia były w dobrym stanie. Jednak trzeba było się upewnić, że nie zostały na przykład zagrzybione. Teraz utwory, które przeleżały dekady w kościelnej szafie, będą systematycznie powoli opracowywane, a następnie wykonywane przez muzyków. - To dobro, którego zmarnować nie możemy - podkreśla ksiądz Dąbrowski.
Nutom przyjrzeli się też specjaliści. Transkrypcji utworów - tak by nie musiała wykonywać ich wieloosobowa orkiestra - dokonują Magdalena i Thomas Cornelius. W niektórych utworach brakuje fragmentów, więc kompozytor będzie musiał dopisać do nich brakujące instrumenty lub głosy.
Muzykalia odnaleziono w kościele w Kamieńcu Ząbkowickim:
Autor: tam/gp / Źródło: Dolnośląska Organizacja Turystyczna
Źródło zdjęcia głównego: Dolnośląska Organizacja Turystyczna, Margarettize CC BY-SA Wikipedia