Naruto całe życie spędził w kojcu, ważył kilkanaście kilogramów za mało

Naruto pilnował garaży na posesji w jednej z miejscowości powiatu górowskiego. Do 5 stycznia 2017 roku jego całym światem był nieduży, brudny kojec.

- Właścicielka mówiła, że pies ma się dobrze i że absolutnie nic mu nie jest. Twierdziła, że zwierzę dostaje jeść, ale nie tyje - mówi Dawid Karaś z Ekostraży. I dodaje, że kobieta przekonywała, że kondycja czworonoga wynika z uwarunkowań genetycznych. Takie słowa były reakcją na to co zobaczyli wolontariusze. Ich oczom ukazał się pies tak chudy, że bez problemu z odległości kilku metrów można było policzyć wszystkie jego żebra.

Ekostraż zdecydowała o odebraniu psa. Jego dotychczasowa opiekunka nie sprzeciwiła się. - Policjanci byli na miejscu. Właścicielka czworonoga dobrowolnie wydała psa - informuje podkom. Agnieszka Połczyk z policji w Górze.

- Badania i oględziny dokonane przez lekarza weterynarii wykazały, że pies jest skrajnie zaniedbany i silnie wychudzony. Jest zapchlony i silnie zarobaczony - relacjonuje Karaś. Czworonóg jest jednak zdrowy. Choć zdecydowanie za chudy. Zdaniem weterynarza powinien ważyć kilkanaście kilogramów więcej niż obecnie. - 25 kilogramów to zdecydowanie zbyt mało. W ocenie lekarza wychudzenie wynika wyłącznie z niewłaściwej opieki sprawowanej przez właścicielkę - podkreśla przedstawiciel Ekostraży.

Na razie Naruto dochodzi do siebie. W końcu je tyle ile powinien i poznaje świat na nowo. Choć, jak mówią wolontariusze, światem tym jest wciąż przerażony. Wszystko dlatego, że całym jego życiem był dotychczas kojec. "Wszystko jest dla niego nowe: że jedzie samochód, że są tramwaje, że chodzi się po chodniku, że do kliniki weterynaryjnej są drzwi. Ale już wiemy, że to będzie naprawdę fajny pies" - opisuje stowarzyszenie na Facebooku. I szuka dla czworonoga nowego domu.

Naruto przebywa pod opieką stowarzyszenia Ekostraż z Wrocławia:

Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław