Mieli pomóc bezdomnemu, ale zamiast tego, jak ustalili śledczy, zostawili go w lesie. Gdy wrócili, nie żył. Prokuratura oskarża policjantów o nieumyślne spowodowanie śmierci i niedopełnienie obowiązków. Grozi im do pięciu lat więzienia.
Do tragedii doszło w marcu w Wałbrzychu. Bezdomny Czesław C. siedział na ławce przed budynkiem, w którym mieszka jego siostra. Kobieta pomagała bratu. Jednak feralnego dnia nie było jej w domu. C. trząsł się z zimna. Był przemoczony. Jego widok zaniepokoił jednego z mieszkańców. Dlatego o sprawie poinformował straż miejską. Strażnicy nie mieli jednak wolnych patroli. Zgłoszenie przekazano policji.
Zostawili w lesie. Wrócili po trzech godzinach
Zdaniem prokuratorów zdarzenie miało następujący przebieg: dwóch funkcjonariuszy podjechało radiowozem w miejsce, w którym siedział 57-latek. Zabrali go do samochodu. W trakcie jazdy mundurowi odebrali zgłoszenie o kolejnej interwencji. Swojego pasażera nie odstawili do żadnego z ośrodków. Śledczy są pewni: zamiast tego zostawili go na leśnej drodze. - Po zakończeniu interwencji, po około trzech godzinach, wrócili na miejsce. 57-latek był martwy - informowali wówczas prokuratorzy.
"Ujawniliśmy zwłoki nieznanej osoby"
Policjanci po pozostawieniu mężczyzny w lesie nie sporządzili notatki służbowej. Jak ustalili śledczy, zrobili to dopiero po odnalezieniu zwłok. Zanotowali, że znaleźli ciało "nieznanego mężczyzny". Także dyżurnemu mieli powiedzieć, że "ujawnili zwłoki nieznanej osoby".
Sekcja zwłok C. nie wykazała pobicia. Biegli ocenili, że mężczyzna zmarł z wychłodzenia. 57-latek był trzeźwy. Mógł więc zostać odwieziony na pogotowie lub do ośrodka dla bezdomnych.
Oskarżeni się nie przyznają
Zdaniem prokuratorów, policjanci musieli liczyć się z tym, że stan, w jakim znajdował się mężczyzna, mógł zakończyć się śmiercią. Śledczy skierowali do sądu akt oskarżenia.
- Policjanci zostali oskarżeni o niedopełnienie obowiązków, przekroczenie uprawnień i nieumyślne spowodowanie śmierci - informuje Marcin Witkowski z Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu. I dodaje: funkcjonariusze do winy się nie przyznają, choć potwierdzili niektóre z faktów, do jakich doszło podczas interwencji. Jakie i jak wyglądało zdarzenie z perspektywy oskarżonych policjantów, tego nie wiadomo. Śledczy nie ujawniają szczegółów.
Policjantom grozi do pięciu lat więzienia. Na razie, 23- i 36-latek, są zawieszeni w obowiązkach służbowych.
Mężczyzna został znaleziony w okolicach ulicy Świerkowej w Wałbrzychu:
Autor: tam//ec/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24