Prokuratorzy z Legnicy (woj. dolnośląskie) nie będą zajmować się sprawą narażenia życia i zdrowia pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej w Legnickim Polu do którego doszło pod koniec ubiegłego roku. Zatruło się wtedy 50 osób, a dwie kobiety zmarły.
- Po zgromadzeniu i analizie informacji stwierdzono, że nie można jednoznacznie określić przyczyny wystąpienia objawów zatrucia pokarmowego u pensjonariuszy Domu Pomocy Społecznej - informuje Liliana Łukasiewicz z prokuratury okręgowej w Legnicy.
Do zbiorowego zatrucia doszło w grudniu ubiegłego roku. Problem dotyczył w sumie 50 osób, które wymiotowały i miały biegunkę. Dwie osoby zmarły. Jedna w szpitalu, a druga w domu opieki. Podejrzewano, że zawiniła zewnętrzna firma, która dostarczała posiłki. Czytaj więcej na Kontakt24
Śmierć pensjonariuszek nie była wynikiem zatrucia
Badania przeprowadzone przez legnicki sanepid wykluczyły jednak zatrucie bakterią o charakterze pokarmowym, której źródłem byłoby pożywienie dostarczane przez zatrudnioną przez DPS firmę, jak i osoby mające kontakt z pożywieniem.
- Natomiast bardzo prawdopodobne wydaje się wirusowe źródło infekcji - wyjaśnia prokurator. I dodaje, że z ustaleń śledczych wynika, że śmierci dwóch pensjonariuszek domu pomocy społecznej nie można łączyć z występującymi u mieszkańców ośrodka objawami. - Przeczą temu wyniki sekcji zwłok jednej z kobiet i wywiad lekarski w zakresie schorzeń dotyczący drugiej pacjentki - twierdzi Łukasiewicz.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN