W Bolesławcu na Dolnym Śląsku znaleziono na budowie niewybuchy z czasów II wojny światowej. Mieszkania musiało opuścić ponad trzy tysiące okolicznych mieszkańców. Ostatecznie saperzy wydobyli z ziemi łącznie 37 pocisków artyleryjskich i zapalników. Urząd miasta zapewnił, że mieszkańcy mogą wracać do swoich domów.
Ładunki znaleziono na budowie galerii handlowej przy ulicy Staroszkolnej. Kilka miesięcy temu z terenu tej samej inwestycji saperzy wywieźli kilkadziesiąt różnego rodzaju pocisków czy granatów.
- Miejsce, w którym prowadzone są te działania, to dawny Dworzec Wschodni i prawdopodobnie w czasie II wojny światowej były tam składowane, czy też przewożone ładunki i stąd odnajdują się jeszcze - tłumaczył Piotr Roman, prezydent Bolesławca.
Zorganizowani mieszkańcy
W czwartek po południu, ekipa budowlana znalazła kolejne trzy pociski artyleryjskie. Na miejsce wezwano służby. Saperzy uzgodnili z miejskimi urzędnikami, że akcja wydobycia niewybuchów odbędzie się w sobotę, aby nie paraliżować w piątek pracy.
Informowanie mieszkańców rozpoczęło się już w piątek, a sama ewakuacja w sobotę rano, o godzinie 9. Policjanci pukali do każdego mieszkania, a było ich sporo, bo teren w promieniu kilkuset metrów od budowy jest dość gęsto zaludniony. Łącznie ewakuowano ponad trzy tysiące osób, m.in. z ulic: Chrobrego, Asnyka, Słowackiego, Fabrycznej, Hutniczej, Ciesielskiej i jeszcze kilku pobliskich.
- Pierwsze podziękowania dla służb, ale drugie podziękowania dla mieszkańców, bo są bardzo zdyscyplinowani, rozumieją potrzeby bezpieczeństwa. Można powiedzieć, że dla nich to nie nowina - mówił Piotr Roman.
Nasz reporter rozmawiał z mieszkańcami, którzy w sobotę rano musieli opuścić swoje mieszkania. Nikt się nie skarżył, wszyscy wykazywali zrozumienie.
- Mamy picie, mamy jedzenie. Na działeczkę jedziemy przyjemnie spędzić ten czas - mówiła jedna z kobiet.
Jej matka dodawała: - Nasi saperzy są doskonali i na pewno świetnie sobie poradzą.
- Zostaliśmy wcześniej poinformowani, wszystko było jasne i czytelne. Nie mamy żadnych obaw, to się nam zdarza kolejny raz. Takie są procedury, rozumiemy to - przyznawał ze spokojem mieszkaniec bloku.
Saperzy zaczęli
Na czas ewakuacji przygotowano pomieszczenia dla ludzi w Szkole Podstawowej nr 1 przy ul. Jana Pawła II. Mieszkańców dowiozły na miejsce podstawione przez miasto autobusy.
Od godziny 11 wstrzymany został ruch w rejonie zagrożenia, a także zawieszono wszystkie kursy autobusowe w mieście.
O godzinie 12 swoje działania rozpoczęli saperzy. Ci spodziewają się, że mogą znaleźć więcej ładunków niż te trzy zgłoszone przez budowlańców.
- Byliśmy na miejscu, zrobiliśmy wstępne rozpoznanie terenu. Niewybuchy są odkopane na głębokości około czterech metrów. W chwili obecnej widzimy trzy, prawdopodobnie są to pociski artyleryjskie. Prawdopodobnie jest ich więcej, ponieważ działaliśmy już tam dwukrotnie w marcu. Jest to całkowicie inny rejon budowy, natomiast możemy się spodziewać wszystkiego - przyznał Radosław Mazur, dowódca patrolu rozminowania nr 23 z 23. Pułku Artylerii z Bolesławca.
Będą kolejne?
Przewidywania wojskowych sprawdziły się. Po godzinie 16 zakończyli swoje działania. Wydobyli łącznie 37 pocisków artyleryjskich i zapalników, które zostaną zdetonowane na poligonie.
- Mieszkańcy już mogą wracać domów, zostali o tym przez nas poinformowani - mówi Agnieszka Gergont, rzeczniczka magistratu w Bolesławcu.
Wizyta wojska w tym miejscu może jednak się powtórzyć. - Sytuacja jest rozwojowa. Tam jest skarpa, która stanowi niewiadomą. Być może będzie rozkopywana ciężkim sprzętem pod naszym nadzorem w najbliższej przyszłości - przypuszcza Mazur.
Decyzja zostanie podjęta wspólnie przez saperów, budowlańców i przedstawicieli urzędu miasta.
Akcja prowadzona jest na budowie w Bolesławcu przy ulicy Staroszkolnej:
Autor: ib/pm/ran / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław