Dzwonki biją, rogatki opuszczone, a oni jadą. "Skracanie sobie drogi do śmierci"

Do zdarzenia doszło na przejeździe w Milinie
Zamknięte rogatki nie przeszkodziły kierowcom pokonać przejazdu kolejowego w Milinie
Źródło: Marcin | Kontakt 24

Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać, jak zamknięte rogatki, migające czerwone światła i bijące dzwonki, nie przeszkadzają kierowcom pokonywać przejazdu kolejowego w Milinie (Wielkopolskie). - Byłem w szoku, to czysta bezmyślność - komentuje Reporter 24, który zarejestrował ten fakt. - Takie zachowanie to skracanie sobie drogi do śmierci - dodaje Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP.

PIERWSZĄ INFORMACJĘ OTRZYMALIŚMY NA KONTAKT 24

Sytuacja miała miejsce w środę przed godziną 13. Na filmie przysłanym na Kontakt 24 widać sześć aut, które ominęły zapory i przejechały przez tory. Widać też migające czerwone światła i słychać bijące dzwonki. Autor tego materiału, pan Marcin, przyznaje, że zaczął nagrywać, bo zobaczył pierwszego kierowcę, który nie zamierzał poczekać, aż przejedzie pociąg i podniosą się rogatki.

- Jak widać znaleźli się kolejni kierowcy przejeżdżający przez przejazd. Byłem w szoku, to czysta bezmyślność - tłumaczy Reporter 24.

Karol Jakubowski z zespołu prasowego Polskich Kolei Państwowych przypomina, że zamknięte szlabany i włączona sygnalizacja to znak, że do przejazdu zbliża się pociąg.

PKP: najczęstsze przyczyny wypadków

- W tym czasie żaden kierowca nie może przejeżdżać slalomem wymijając zamknięte rogatki. Takie zachowanie to skracanie sobie drogi do śmierci - zaznacza.

Jak dodaje Jakubowski, to również "skrajna nieodpowiedzialność i narażanie życia swojego, swoich pasażerów, innych uczestników ruchu oraz tych, którzy podróżują pociągiem". Precyzuje, że w 98 procentach do wypadków na przejazdach kolejowych dochodzi właśnie z powodu bezmyślnych zachowań kierowców.

- Lekceważenie znaków stop, włączonej sygnalizacji, opadających szlabanów, czy omijanie slalomem zamkniętych półrogatek, to najczęstsze przyczyny wypadków, do których dochodzi na przejazdach kolejowo-drogowych - wylicza.

O sprawę zapytaliśmy również Komendę Miejską Policji w Koninie, jednak jak nas poinformowano, nie dotarło do nich żadne zgłoszenie w tej sprawie.

Autor: bkol//ank/now / Źródło: Kontakt 24

Czytaj także: