- Pan premier powiedział, że nie zamierzał negować Holokaustu czy ukrywać prawdziwych sprawców. Jest to pewien kontekst wypowiedzi, który należy brać pod uwagę - podkreślił Jacek Czaputowicz, minister spraw zagranicznych, komentując wypowiedź premiera Mateusza Morawieckiego na temat Holokaustu. Jego zdaniem słowa polskiego szefa rządu są w Izraelu "nadinterpretowane".
Odpowiadając na pytanie dziennikarza "The New York Times" o nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, Morawiecki powiedział w sobotę na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium:
- Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".
W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi, co wywołało ostrą reakcję, także dyplomatyczną. Premier Izraela uznał wypowiedź za "oburzającą". W niedzielę z premierem Morawieckim rozmawiał przez telefon.
"Jest pewne napięcie emocjonalne po stronie Izraela"
- Cieszę się, że się odbyła rozmowa telefoniczna pomiędzy premierem Morawieckim a premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Zostały przedstawione wyjaśnienia i ustalenia. Potrzebny jest dialog historyczny między naszymi państwami - wyjaśnił minister Czaputowicz, podkreślając, że słowa Morawieckiego były w Izraelu "nadinterpretowane".
Zdaniem szefa MSZ premier "nie zamierzał negować Holokaustu czy ukrywać prawdziwych sprawców". - Jest to pewien kontekst wypowiedzi, który należy brać pod uwagę. Zarazem pokazuje pewne napięcie emocjonalne po stronie Izraela - wskazywał w poniedziałek minister.
Szef MSZ nie przekazał, kiedy możliwe jest pierwsze spotkanie zespołów z Polski i Izraela w sprawie polityki historycznej. - Strona izraelska chciałaby pewnych gwarancji dotyczących tego, że po wejściu w życie ustawy, to jest 14 dni od opublikowania do wydania pewnego orzeczenia przez Trybunał Konstytucyjny, że nikt nie będzie represjonowany za świadectwa historyczne - podkreślał.
Zdaniem Czaputowicza to jest "kwestia techniczna".
"Incydent godny ubolewania"
- Ja sobie nie wyobrażam sobie, żeby Polska raptem teraz ścigała za jakieś wypowiedzi historyczne. Musimy spokojnie do tego podejść i starać się uspokoić atmosferę, i prowadzić spokojną rozmowę na tematy historyczne, na tematy wzajemnych relacji, które mają charakter strategiczny, i spokojnie czekać na wyjaśnienia Trybunału Konstytucyjnego - wskazał.
Czaputowicz krótko odniósł się również do incydentu przed polską ambasadą w Tel Awiwie, gdzie pojawiły się wulgarne napisy. Zdaniem szefa MSZ "incydent jest godny ubolewania".
- Zwróciliśmy się notą spokojnie do władz Izraela o zapewnienie bezpieczeństwa placówce, o śledztwo i wykrycie sprawców. To niedobry incydent, pokazujący skalę emocji - mówił.
Według szefa dyplomacji wycofanie ambasadora Izraela z Polski tylko pogorszyłoby sprawę. - Trudniej byłoby później wrócić do dialogu wrócić do dialogu, gdyby taki krok nastąpił - ocenił szef MSZ. - Izrael ma do tego oczywiście prawo - zastrzegł jednocześnie.
Autor: PTD//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24