"Rozp....... ten aparat". Reporterka zaatakowana podczas marszu

Dziennikarka "Gazety Wyborczej" zwyzywana na marszu 11 listopada
Dziennikarka zwyzywana na marszu 11 listopada
Źródło: Gazeta Wyborcza

Podczas niedzielnego marszu z okazji 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, organizowanego przez władze i narodowców, reporterka "Gazety Wyborczej" została zaatakowana przez kilku jego uczestników. Pod adresem kobiety padały wyzwiska, została popchnięta, jeden z demonstrantów chciał też zniszczyć jej sprzęt. - Być może została naruszona jej nietykalność cielesna - komentuje Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk.

Na opublikowanym przez "Gazetę Wyborczą" nagraniu widać, jak nagrywająca materiał wideo dziennikarka jest zaczepiana przez jednego z uczestników marszu. Zostaje też popchnięta. Ciągle słychać wyzwiska pod jej adresem.

Reporterka wzywała pomocy, a także próbowała tłumaczyć, że wykonuje swój zawód. Kiedy wyjaśniała, że jest dziennikarką i ma prawo uczestniczyć w marszu, słyszała "proszę odejść". Jeden z zamaskowanych mężczyzn groził jej również zniszczeniem sprzętu nagrywającego.

Dziennikarka złożyła w poniedziałek w tej sprawie zeznania w Komendzie Stołecznej Policji.

"Kręciła materiał filmowy w tłumie"

Wcześniej podczas konferencji prasowej podsumowującej obchody setnej rocznicy odzyskana przez Polskę niepodległości Komendant Główny Policji Jarosław Szymczyk poinformował o dwóch wydarzeniach, "które ujawniliśmy w wyniku przeglądu sieci (internetowej - red.)".

Jak mówił, jednym było spalenie flagi Unii Europejskiej podczas niedzielnego marszu w Warszawie, a także "znieważenie" reporterki "Gazety Wyborczej", która podczas marszu "kręciła materiał filmowy w tłumie".

"Na godzinę dwunastą zaprosiliśmy panią redaktor do komendy"

- Być może została naruszona jej nietykalność cielesna - mówił Szymczyk, odnosząc się do incydentu z udziałem reporterki". - To będziemy ustalać w najbliższym czasie - powiedział. - Również w tej sprawie wszczniemy postępowania i będziemy publikować wizerunki sprawców - dodał.

Szymczyk odniósł się także do podpalenia flagi Unii Europejskiej, oceniając to zdarzenie jako "bardzo niebezpieczne z punktu widzenia psychologii tłumu". Podkreślił też, że policja publikuje wizerunki sprawców i będzie dążyła do tego, żeby jak najszybciej ustalić tożsamość tych osób.

Być może została naruszona jej nietykalność cielesna

"Być może została naruszona jej nietykalność cielesna"

Sześć innych incydentów podczas marszu

Komendant Główny Policji poinformował w poniedziałek także o sześciu innych incydentach, które miały miejsce podczas warszawskiego marszu, w którym uczestniczyło 250 tysięcy osób, w tym prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki.

- Pierwsze to jest uszkodzenie lusterek w ośmiu autach zaparkowanych przy jednej z ulic, w drugim przypadku to zniszczenie, drobne zniszczenie elewacji małego punktu handlowego - mówił i podkreślał, że "kolejne zdarzenia to już te, gdzie zatrzymaliśmy bezpośrednio sprawców".

- W jednym przypadku dwóch sprawców pobicia, w drugi przypadku jednego sprawcę zniszczenia mienia polegającego na wyrwaniu telefony komórkowego z rąk uczestniczki marszu i rzuceniu nim o podłogę - mówił Szymczyk.

Dodał także, że policja zatrzymała "sprawcę naruszenia nietykalności operatora kamery jednej ze stacji telewizyjnych".

Autor: akr\mtom / Źródło: PAP, Gazeta Wyborcza, tvn24

Czytaj także: