To nieprawda, nie było żadnego ultimatum, że Amerykanie wstrzymają spotkania najwyższego szczebla z polskimi władzami do czasu zmiany nowej ustawy o IPN - powiedział Bartosz Cichocki. Wiceminister spraw zagranicznych w programie "Jeden na jeden" w TVN24 ocenił również, że "bardzo dobrze nam się współpracuje w trójkącie polsko-amerykańsko-izraelskim".
Wiceminister spraw zagranicznych i szef polskiej grupy do spraw kontaktów z Izraelem komentował w TVN24 wiadomości Onetu.
Portal poinformował, że jego dziennikarze zdobyli dokumenty mające świadczyć o tym, że Amerykanie wprowadzili nieformalny zakaz spotykania się prezydenta i wiceprezydenta USA z przedstawicielami polskich władz. Miałaby być to być sankcja za przyjęcie zmian w ustawie o IPN, którym otwarcie sprzeciwiał się amerykański Departament Stanu.
"Ultimatum nie było"
- To nieprawda, nie było żadnego ultimatum tego rodzaju - zaznaczył Bartosz Cichocki.
- Strona amerykańska wyrażała konsekwentnie zaniepokojenie, pytania o ustawę o IPN jeszcze na etapie projektu. Ma nadal swoje wątpliwości. Nie jest to dla nas zaskoczenie. Jesteśmy w kontakcie z dyplomatami amerykańskimi i nie ma w tych kontaktach klimatu ultimatum - podkreślił.
Wiceminister zaprzeczył również, jakoby Amerykanie zablokowali spotkania najwyższego szczebla ze stroną polską do czasu wydania interpretacji w sprawie nowej ustawy o IPN przez Trybunał Konstytucyjny.
- Z tego co wiem, trybunał priorytetowo traktuje ten wniosek prezydenta (o zbadanie zgodności ustawy z konstytucją - red.). Zakładam, że nie będziemy nadmiernie długo czekać na werdykt - powiedział Cichocki. - W tym krótkim okresie nic mi nie wiadomo, by takie spotkania były planowane - dodał.
Zdaniem wiceministra, "prawdy w tym artykule jest tyle, że ambasada nasza w Waszyngtonie spotyka się z dyplomatami, z Amerykanami, że wysyła do Warszawy notatki".
- Bardzo dobrze nam się współpracuje w tym trójkącie polsko-amerykańsko-izraelskim. Amerykańscy dyplomaci rozumieją, że dialog polsko-izraelski, a także polski z diasporą żydowską, jest czymś korzystnym także z ich punktu widzenia - stwierdził.
Różnice USA i Europy
Bartosz Cichocki zapewnił, że ubiegłotygodniowa wizyta wiceministra spraw zagranicznych Marka Magierowskiego w Stanach Zjednoczonych nie była "misją ratunkową".
- To, że się odbyła wizyta, że minister Magierowski miał bardzo intensywny grafik rozmów, pokazuje, że nikt nie używa szlabanów - powiedział, stwierdzając, że "ktoś próbuje mącić wodę".
Odnosząc się do domniemanego ostrzeżenia Amerykanów, że w przypadku rozpoczęcia ścigania przez Polskę na podstawie nowej ustawy o IPN jakiegokolwiek obywatela USA skutki będą "dramatyczne", przyznał, że "strona amerykańska faktycznie od początku i bardzo uczciwie sygnalizuje ten problem".
- On wynika z faktu, że w Stanach Zjednoczonych nie można penalizować wypowiedzi jakichkolwiek, a w Europie jest inaczej - zaznaczył, podając przykład porozumienia kilkunastu państw europejskich dotyczącego karalności negowania Holokaustu.
MSZ: uchwalenie ustawy o IPN miało sens
Wiceminister spraw zagranicznych ocenił, że "wejście w życie tej ustawy miało sens". - Bo mamy do czynienia z taką sytuacją, że już dawno zniknęli niemieccy kaci, są tylko jacyś naziści, zniknęły polskie ofiary. Zostały tylko żydowskie ofiary i polscy współsprawcy - powiedział. - Reakcje na tę ustawę, w najlepszych wydawałoby się tytułach prasowych, pokazują skalę całkowitej niewiedzy, niechęci, wręcz agresji wobec Polski - ocenił Cichocki.
Nie zgodził się, aby uchwalenie przez Polskę ustawy rozpatrywać w kategoriach zysków i strat. - Każde państwo ma obowiązek zająć stanowisko wobec istotnych problemów. Tego się nie mierzy w zyskach i stratach - zaznaczył.
"To nie było jednorazowe spotkanie"
Bartosz Cichocki komentował również czterogodzinne rozmowy przedstawicieli polskich władz w Jerozolimie 1 marca. Jak przyznał, nie został jeszcze ustalony termin kolejnego spotkania. - Jest jednak zrozumiałe, że rozpoczęliśmy proces, że to nie było jednorazowe spotkanie - podkreślił.
Wiceminister pozytywnie odniósł się do faktu, że krótko po wizycie polskiej grupy w Izraelu dochodzi do wizyty delegacji izraelskiej w Stanach Zjednoczonych. - Mam takie przeczucie, że wszyscy wyszliśmy z pokoju rozmów zadowoleni, że one się odbyły - powiedział.
Dodał przy tym, że dobrze byłoby, jeśli "to przeświadczenie strona izraelska zawiezie do Stanów Zjednoczonych na rozmowy przede wszystkim, na czym nam też powinno zależeć, to jest dialog z diasporą żydowską".
Autor: mm//plw/AG / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24