Ośmiu policjantów zostało niegroźnie rannych podczas zabezpieczenia Marszu Równości w sobotę w Lublinie. Zatrzymano 21 osób. Szesnaście z nich będzie doprowadzonych do prokuratury - poinformowała w niedzielę policja.
Pierwszy w Lublinie Marsz Równości usiłowali blokować jego przeciwnicy. Wielu z nich zachowywało się agresywnie. Policja użyła pałek, a także gazu łzawiącego i armatki wodnej, aby przerwać blokowanie marszu i ochronić jego uczestników. W stronę policjantów leciały kamienie, petardy, butelki.
Rzeczniczka komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie Renata Laszczka-Rusek powiedziała w niedzielę, że ośmiu policjantów po zabezpieczaniu Marszu Równości trafiło do szpitala na badania. Doznali na ogół niegroźnych urazów kończyn po tym, jak kontrmanifestanci rzucali w policjantów różnymi przedmiotami, m.in. kamieniami.
- Jeden z policjantów jeszcze przebywa w szpitalu – zaznaczyła rzeczniczka. W sobotę po zakończeniu marszu policja informowała o dwóch rannych policjantach.
Zatrzymania
Zatrzymanych zostało 21 osób. Laszczka-Rusek powiedziała, że pięć osób będzie odpowiadać za wykroczenia, natomiast 16 zostanie w niedzielę doprowadzonych do prokuratury. Mają usłyszeć zarzuty dotyczące m.in. czynnej napaści na policjanta, udziału w bójce.
Według szacunków policji w lubelskim Marszu Równości wzięło udział ok. 1,5 tysiąca osób. Natomiast liczbę osób zakłócających marsz w sposób najbardziej agresywny oszacowano na około 200.
Uchylony zakaz obu zgromadzeń
Sąd Apelacyjny w Lublinie w piątek uchylił wydany przez prezydenta Krzysztofa Żuka zakaz organizacji Marszu Równości, a także planowanej tego dnia kontrmanifestacji środowisk narodowych. Sąd uznał m.in., że wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie i jej ograniczanie powinno być traktowane jako wyjątek. Podkreślił też, że to "na władzach państwowych ciąży obowiązek zapewnienia pokojowego charakteru zgromadzenia i zagwarantowania ochrony jego uczestnikom".
Planowany Marsz Równości w Lublinie wzbudził protesty m.in. działaczy PiS, środowisk narodowych i katolickich. Radni miejscy Prawa i Sprawiedliwości, którzy domagali się zakazu, zwołali w tej sprawie nadzwyczajną sesję rady miasta. Obrady nie doszły do skutku, gdyż sesję zbojkotowali radni PO i Wspólnego Lublina. W efekcie nie było kworum.
Wojewoda o "zboczeniach, dewiacjach, wynaturzeniach"
Krytycznie o marszu wypowiadał się wojewoda Przemysław Czarnek. Na swoim wideoblogu zamieścił komentarz, w którym powiedział, że sprzeciwia się promowaniu "zboczeń, dewiacji, wynaturzeń", postaw "antyrodzinnych, antychrześcijańskich", "sprzecznych z katechizmem, sprzecznych z Konstytucją RP", która – jak przypominał – chroni "tylko małżeństwo heteroseksualne, związek kobiety i mężczyzny". Także przewodniczący klubu radnych PiS w radzie miasta Tomasz Pitucha umieścił na portalu społecznościowym wpis, w którym Marsz Równości określił jako "promujący homoseksualizm, pedofilię".
Autor: js/adso / Źródło: PAP, TVN24