Oświadczenie rzecznika Ministerstwa Sprawiedliwości absolutnie wyjaśnia sytuację - ocenił marszałek Senatu Stanisław Karczewski. Jego zdaniem, "nie ma żadnych podstaw" do tego, żeby minister Zbigniew Ziobro podał się do dymisji. Odniósł się w ten sposób do opisanej przez Onet akcji dyskredytowania sędziów krytykujących zmiany w sądownictwie, za którą miał stać Łukasz Piebiak, do wtorku wiceminister sprawiedliwości.
Portal Onet ustalił, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak ma stać za zorganizowanym hejtem wobec sędziów krytykujących zmiany w wymiarze sprawiedliwości wprowadzane przez Zjednoczoną Prawicę. Jedna z takich akcji miała skompromitować szefa Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" Krystiana Markiewicza, a inna - sędziego Iustitii Piotra Gąciarka. Onet napisał, że co najmniej 20 osób było wytypowanych do oczerniania.
Według portalu za rozsyłanie kompromitujących materiałów odpowiedzialna była współpracująca z Piebiakiem kobieta o imieniu Emilia (redakcja Onetu zna jej nazwisko, jednak go nie publikuje).
Po przeprowadzeniu jednej z akcji Piebiak miał o tym informować "Szefa, by i on się ucieszył".
Kilkanaście godzin po poniedziałkowej publikacji Piebiak złożył rezygnację z pełnionej funkcji.
We wtorek Onet napisał, że sędzia Jakub Iwaniec z Ministerstwa Sprawiedliwości, który - jak podaje - był "prawą ręką Piebiaka", miał "dostarczać internetowej hejterce Emilii haki między innymi na Krystiana Markiewicza, szefa stowarzyszenia Iustitia".
Marszałek: nie ma żadnych podstaw do dymisji Ziobry
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski pytany w środę przez reportera TVN24, czy minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro powinien podać się do dymisji, ocenił, że "nie ma do tego żadnych podstaw".
Na pytanie, co robił Łukasz Piebiak, odparł: proszę zgłosić się do rzecznika prasowego (ministra sprawiedliwości - red.). - Świetne oświadczenie wydał - stwierdził marszałek. Ocenił, że "absolutnie wyjaśnia sytuację".
"Szef zawsze odpowiedziany jest za wszystko, co się dzieje w resorcie"
Do sprawy w RMF FM odniósł się polityk Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Gryglas.
- Szef zawsze odpowiedzialny jest za wszystko, co się dzieje w resorcie, ale myślę, że za wcześnie na jakieś wnioski w tej sprawie, bo jeszcze ciągle zbyt mało wiemy o tej sytuacji, jaka miała miejsce - powiedział pytany, czy Ziobro jest odpowiedzialny za aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości.
- Premier zażądał wyjaśnień i te wyjaśnienia muszą mieć miejsce. Zwyczajnie organy państwa muszą zareagować, bo to może być niepokojące, ja to rozumiem - dodał.
Dymisji Zbigniewa Ziobry domaga się opozycja.
Oświadczenie Piebiaka
Łukasz Piebiak w wydanym we wtorek oświadczeniu poinformował o złożeniu dymisji z funkcji wiceministra sprawiedliwości. Zaznaczył, że wielokrotnie był atakowany przez "media i sędziów wrogich reformie".
"Publikowano w prasie i w Internecie informacje nieprawdziwe oraz odnoszące się do mojego prywatnego życia. Byłem ofiarą hejtu inspirowanego przez przeciwników zmian w sądownictwie" - przekonywał.
"Nieprzypadkowo kłamstwa pojawiają się bezpośrednio przed wyborami parlamentarnymi. Mają uderzyć nie we mnie, ale w reformy. Są narzędziem walki politycznej" - ocenił.
Wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości zaznaczył, że jego rezygnacja wynika z poczucia odpowiedzialności za powodzenie reform. "Ma chronić Sprawę, której służę, a nie dawać satysfakcję oszczercom. Ich kłamstw dowiodę przed sądem. Nie chcę, aby wysuwane pod moim adresem oszczerstwa stały się pretekstem do ataków na zmiany w sądownictwie, na które czekały miliony Polaków" - wskazał Piebiak.
Ziobro "z dezaprobatą przyjął" doniesienia Onetu
Rzecznik resortu sprawiedliwości Jan Kanthak przekazał we wtorek Polskiej Agencji Prasowej, że Łukasz Piebiak oddał się do dyspozycji ministra Zbigniewa Ziobry już w poniedziałek wieczorem.
- Minister z dezaprobatą przyjął okoliczności opisane w artykule i zażądał wyjaśnienia sprawy. Po powrocie z zagranicznego urlopu wiceminister Piebiak złożył wyjaśnienia. Minister Ziobro poprosił o rezygnację - zaznaczył Kanthak.
Wieczorem rzecznik napisał na Twitterze, że "Ministerstwo Sprawiedliwości stanowczo dementuje informacje podawane przez niektóre media, jakoby opisana przez portal Onet internetowa hejterka była zatrudniona w MS lub współpracowała z ministerstwem w jakiejkolwiek formie".
Oświadczył, że "nie pobierała również żadnego wynagrodzenia z Ministerstwa Sprawiedliwości".
W środę Kanthak napisał, że Ziobro "dziś rano odwołał delegację sędziego Jakuba Iwańca do Ministerstwa Sprawiedliwości oraz zwrócił się do rzecznika dyscyplinarnego o natychmiastowe wszczęcie postępowania w tej sprawie".
Ministerstwo Sprawiedliwości stanowczo dementuje informacje podawane przez niektóre media,jakoby opisana przez portal Onet internetowa hejterka była zatrudniona w MS lub współpracowała z ministerstwem w jakiejkolwiek formie.Nie pobierała również żadnego wynagrodzenia z @MS_GOV_PL
— Jan Kanthak (@JanKanthak) August 20, 2019
Autor: js/adso / Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24