Zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu wodnym, w efekcie której ranne zostały 3 osoby, usłyszał w piątek kapitan promu Stena Spirit. W 2012 roku podczas jednego z jego rejsów do Karlskrony prom zahaczył i przewrócił suwnicę w gdyńskim porcie. Straty oceniono na około 15 mln zł. Teraz mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.
Do wypadku doszło w Gdyni w maju 2013 roku. Prom Stena Spirit podpłynął za blisko nabrzeża, a potem zahaczył o suwnicę należącą do BCT (Bałtyckiego Terminalu Promowego). Ta z kolei przewróciła się na kontenery, które stały na brzegu. Rannych zostało 3 pracowników BCT.
– W piątek przedstawiliśmy zarzuty kapitanowi promu, ale mężczyzna nie przyznał się do winy. Odmówił także składania zeznań – informuje Beata Gora, zastępca prokuratora rejonowego w Gdyni.
Prokuratura zarzuca mężczyźnie „nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu wodnym połączone ze spowodowaniem obrażeń ciała”.
Szereg błędów, brak oficera
- Zarzuty postawiliśmy w oparciu o materiał dowodowy oraz opinię biegłych z Fundacji Bezpieczeństwa Żeglugi i Ochrony Środowiska – precyzuje Gora.
Zespół ekspertów sprawdził przebieg wydarzeń. W specjalistycznym ośrodku biegli przeprowadzili symulację, która miała im pomóc w ocenie wydarzenia.
- Wiemy, że kapitan popełnił błędy manewrowe, gdy miał opuścić port w Gdyni. Wówczas statek zboczył z kursu. Na pokładzie nie było też oficera manewrowego, który miałby podobne umiejętności co kapitan – dodaje Gora.
Wielomilionowe straty
Tuż po wypadku operator promowy Stena Line wydał oświadczenie. Twierdził, że przyczyną wypadku był silny wiatr z lewej burty, przez co miało dojść do zmiany kursu. - Załoga próbowała wyhamować prom i udało się to wykonać, zmniejszając jego prędkość z 5 do 2 węzłów – zapewniał operator Stena Line.
W chwili wypadku na pokładzie promu płynęło 120 osób. Pasażerom nic się nie stało, w przeciwieństwie do trzech pracowników BTC. – Trzy osoby zostały poszkodowane. Jedna z nich odniosła ciężkie obrażenia, pozostałe dwie lżejsze – dodaje Gora.
Prom nie uległ zniszczeniu, na jego kadłubie pojawiło się tylko lekkie wgniecenie.
Zdaniem prokuratury straty po wypadku wnoszą nie mniej niż 15 mln złotych. – W tej kwocie zawierają się wartość zniszczonej suwnicy. Jest to też rekompensata za mniejsze możliwości terminalu. Część pieniędzy została nam już wypłacona – twierdzi Michał Kużajczyk, kierownik ds. marketingu BCT.
Tutaj znajduje się terminal Stena Line:
Autor: aa/balu / Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24