Prokuratura: po amfetaminie doprowadził do wypadku, dwie osoby zginęły. Jest akt oskarżenia

Dwie osoby zginęły w wypadku (wideo archiwalne)
Wypadek na DK7. Dwie osoby nie żyją
Źródło: Wojciech Drewka | expresskaszubski.pl

Prokuratura Rejonowa w Kartuzach wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko 19-latkowi, który spowodował śmiertelny wypadek. Jak ustalili śledczy, oskarżony był pod pływem amfetaminy, jechał za szybko, wyprzedzał w miejscu niedozwolonym i doprowadził do czołowego zderzenia. Dwie osoby, które jechał z nim, zginęły. Mężczyźnie grozi 12 lat więzienia.

Do tragicznego wypadku doszło 31 stycznia 2019 roku w Żukowie (woj. pomorskie).

- Kierujący samochodem marki Golf 19 latek, na łuku drogi podjął manewr wyprzedzania jadącego przed nim pojazdu. Chcąc uniknąć czołowego zderzenia z jadącym z naprzeciwka samochodem ciężarowym, zjechał gwałtownie na prawy pas ruchu - opisuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Mężczyzna stracił panowanie nad autem, wpadł w poślizg, zjechał znowu na przeciwległy pas i wtedy zderzył się czołowo z jadącym w przeciwnym kierunku volvo.

Dwie osoby, 17-latka i 18-latek, które jechały z oskarżonym zginęły.

Jechał za szybko, był pod pływem amfetaminy

Jak ustalili śledczy, 19-latek jechał z prędkością 120km/h.

- Wyprzedzając w miejscu niedozwolonym i przekraczając dopuszczalną prędkości o 70 kilometrów na godzinę naruszył umyślnie zasady bezpieczeństwa i przepisy ruchu drogowego - tłumaczy Wawryniuk. - Ustalono również, kierujący był pod wpływem działania środka odurzającego, amfetaminy - dodaje.

Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz prowadzenia pojazdu pod wpływem środków odurzających.

- Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa - informuje prokurator.

19-latek jest obecnie w areszcie. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: MAK / Źródło: tvn24

Czytaj także: