Grzywna za zwłoki w wersalce?

Dwaj mężczyźni, którzy przed kilkoma dniami próbowali przewieźć zwłoki pociągiem, nie mają w postępowaniu statusu podejrzanych. - Nie znaleziono podstaw do przedstawienia im jakichkolwiek zarzutów - powiedział PAP prokurator rejonowy Dariusz Iwanowicz.

Jak dodał, obaj zostali przesłuchani w charakterze świadków i zwolnieni do domu. Prokuratura nie ujawnia treści zeznań złożonych przez mężczyzn. Iwanowicz powiedział jedynie, że nie wyjaniły one motywów ich działania i wymagaja dalszej weryfikacji.

Skończy się na grzywnie?

Wcześniej propkuratura informowała, że czyn najprawdopodobniej będzie zakwalifikowany jako wykroczenie przeciwko ustawie o cmentarzach i chowaniu zmarłych. - To oznacza grzywnę w wysokości do 5 tys. zł – zapowiedział w rozmowie z tvnpomorze.pl Jacek Korycki z Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Mężczyznom nie można postawić zarzutu znieważenia zwłok, ponieważ nie działali z premedytacją – dodał.

Sprawa znów na policji

Ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, że denat - 59-letni mieszkaniec Słupska - zmarł z przyczyn naturalnych.

- W śmierci człowieka nie było udziału osób trzecich, prokurator nie dopatrzyła się przestępstwa, więc nie sądzę, żeby zastosowano tu najwyższy wymiar kary – ocenił z kolei Robert Czerwiński z policji w Słupsku. - W ciągu tygodnia powinniśmy przesłać materiał do Sądu Rejonowego w Słupsku, a ten wyda wyrok w tej sprawie, najprawdopodobniej w trybie nakazowym - zapowiedział.

Wpadli na stacji

Mężczyzn zatrzymano w czwartek przed południem. Wpadli, gdy około godz. 11 do wagonu pociągu SKM próbowali załadować wersalkę. W pewnym momencie z mebla wypadły owinięte dywanem zwłoki mężczyzny. Policjantów o całej sprawie zawiadomili kolejarze.

Autor: maz/par / Źródło: PAP, tvn24.pl