Policja poszukuje sprawcy zniszczenia murali w Gdańsku

Źródło: TVN24

Policja poszukuje sprawcy zniszczenia kilkunastu murali na przystanku PKM w Gdańsku. To część dzieł z cyklu "Solidarni z Ukrainą", który powstał w 2022 roku, tuż po rosyjskiej inwazji na naszych sąsiadów. Straty oszacowano na 38 tysięcy złotych. Nie wiadomo, czy uda się odnowić murale.

Do zdarzenia doszło w niedzielę przy przystanku PKM Gdańsk Jasień. Policja zgłoszenie dostała od operatora monitoringu, który zauważył sprawcę. Kiedy dotarli na miejsce, wandala już nie było.

- Funkcjonariusze pojechali na miejsce, dokładnie sprawdzili teren, wykonali oględziny miejsca - mówi podinsp. Magdalena Ciska, oficer prasowa KMP w Gdańsk. - Straty wstępnie oszacowano na ponad 38 tysięcy złotych - dodaje.

Zniszczone murale na przystanku PKM w Gdańsku

Zniszczono 15 murali, które powstały na 300-metrowej ścianie przy przystanku PKM Jasień w ramach cyklu "Solidarni z Ukrainą". To dzieła artystów z uczelni między innymi w Gdańsku, Lublinie, Wrocławiu i Krakowie. Pierwsze postały kilka dni po wybuchu wojny w Ukrainie, w 2022 roku.

- Łącznie, w ciągu dwóch lat, powstało tam 40 antywojennych murali autorstwa studentów, nie tylko pochodzących z Polski, ale także z Ukrainy i Białorusi - mówi Tomasz Konopacki, rzecznik prasowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. - Większość zniszczeń to są zwykłe bohomazy, zamazane są najczęściej barwy Ukrainy. Są też wulgaryzmy, różnego rodzaju hasła. Łącznie zniszczonych zostało 15 z 40 murali. To duża strata artystyczna, ale też finansowa - dodaje.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:

Huczne otwarcie i liczenie strat. Wandale na nowym stadionie

Opole

Nazistowskie symbole na Sukiennicach, uszkodził też inne zabytki

Kraków

Policja szuka sprawcy

Nagranie z monitoringu, na którym widać moment niszczenia murali zabezpieczyła policja. Oficer prasowa potwierdza, że poszukują sprawcy, ale nie informuje o szczegółach. Za to Tomasz Konopacki mówi, że na nagraniu widać, że sprawcą mógł być nastolatek.

- Wiemy dokładnie, jak ten człowiek wygląda, bo nasz monitoring nagrał go nawet w dość dużym zbliżeniu. Tuż po zniszczeniu murali, wzdłuż naszych torów, poszedł na przystanek PKM Gdańsk Brętowo, gdzie wsiadł do pociągu w kierunku Wrzeszcza. Na zdjęciach z peronu widzimy bardzo dobrze jego twarz, jego ubranie, które jest dosyć charakterystyczne - mówi rzecznik PKM.

Tomasz Konopacki przyznaje, że nie wiadomo, czy uda się odnowić zniszczone dzieła.

- Byłoby to trudne, gdyż autorów tutaj jest kilkudziesięciu z czterech uczelni. Zastanawiamy się, co z tym zrobić - dodaje.

Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

TVN24 GO