Dwie kobiety zginęły w pożarze. "Zwęgliło się całe łóżko"

Do pożaru doszło w niedzielę o godzinie 4:43. Jak poinformował rzecznik prasowy pomorskiej straży pożarnej, Tadeusz Konkol, do pożaru doszło w mieszkaniu znajdującym się na trzecim piętrze 12-kondygnacyjnego bloku. Spaliła się część wyposażenia - kanapa i szafa. W akcji gaśniczej brały udział cztery zastępy straży. Źródło ognia znajdowało się w pokoju, w którym znaleziono ciało jednej z kobiet. Druga ofiara została znaleziona w kuchni. Obie kobiety zatruły się dymem, jedna z nich ucierpiała też od ognia. Na czas akcji gaśniczej z bloku ewakuowano 10 osób, wszystkie już wróciły do swoich mieszkań.

Straż pożarna zbadała zawartość tlenku węgla we wszystkich okolicznych mieszkaniach. Na szczęście nie była ona na tyle duża, by mogła zagrażać mieszkańcom.

Jak opowiadał jeden z sąsiadów pan Leszek, mieszkający nad kobietami, na klatce było bardzo dużo dymu, który wdzierał się do mieszkań. - Nad ranem żona poczuła dym i mnie obudziła. Był straszny dym, nie mogliśmy wyjść na klatkę. Całe szczęście, że wcześniej uszczelniłem rury pianką, że mi się córka nie udusiła - relacjonował. Pan Leszek podkreślił jednocześnie, że zmarłe kobiety były "bardzo dobrymi sąsiadkami". - Nic nigdy się tam złego nie działo. Sąsiadki były miłe, ciche, spokojne, to bardzo wielka szkoda, wszyscy teraz płaczą - mówił.

Strażacy przypuszczają, że źródłem pożaru mógł być telewizor, jednak ostateczną przyczynę ustali policja.

Jak twierdzi pan Leszek, przyczyną zaprószenia ognia mógł być papieros. - Jak mówił mi jeden ze strażaków, zwęgliło się całe łóżko. Wydaje mi się, że papierosy paliła 46-latka, ale nie chcę się tak z pewnością wypowiadać - skwitował sąsiad. Tu doszło do tragicznego pożaru:

Autor: dp//ec / Źródło: PAP, TVN24 Pomorze