Po kilku dniach ciężkich walk ukraińska ofensywa znów wytraciła impet. Co więcej, w kilku ważnych rejonach rebelianci odbili utracone wcześniej pozycje. Sztab operacji antyterrorystycznej (ATO) informuje o widocznych przygotowaniach separatystów do zmasowanej kontrofensywy.
W ciągu ostatniej doby utknęło ukraińskie natarcie w rejonach Gorłówki, Doniecka i Iłowajska. W krwawych bojach o strategiczną drogę H21 Ukraińcy utracili zdobyte wcześniej za cenę dużych strat, pozycje w Miusinsku. W środę wieczorem sztab ATO przyznał, że ofensywa na Krasnyj Łucz i Antracyt wyczerpała swe zasoby. Ukraińcy stoją w rejonie Miusinska, ale w mieście znów panują rebelianci.
Także w tym rejonie powstało duże zgrupowanie rebeliantów, które zagraża siłom ukraińskim na południu teatru działań wojennych. Ostatnie godziny nie przyniosły przełomu na terenach "Ługańskiej Republiki Ludowej".
Separatyści są wciąż bardzo aktywni, jeśli chodzi o ostrzał artyleryjski pozycji ukraińskich. Dwa razy z czołgów ostrzelano rejon lotniska w Ługańsku. Z moździerzy, artylerii i Gradów ostrzelano pozycje sił ATO m.in. w rejonach Iłowajska, Pietrowskoje, Stukałowej Bałki. Idzie ostrzał z terytorium rosyjskiego, m.in. bardzo już ucierpiały Ilinka i Stiepanowka.
Walki na H21
Duże zgrupowanie rebeliantów rozłożyło się wzdłuż równoleżnikowej osi Mospino (na południowy zachód od Iłowajska) – Zugres – Szachtarsk – Sniżne. W dużej części pokrywa się to z drogą H21. To ostatnia większa droga, którą do Doniecka docierają posiłki z „Ługańskiej Republiki Ludowej” i z Rosji.
Separatyści donosili w środę po południu, że udało im się odbić centrum Miusinska - miasta leżącego na H21. Według ich danych, zginęło 20 żołnierzy ukraińskich. "Przez ostatnie 5 dni trasa była ostrzeliwana przez Gwardię Narodową, niektóre odcinki drogi były zablokowane. Natarcie na Miusinsk to tylko część operacji oczyszczania 'drogi przyjaźni', łączącej Donieck i Ługańsk" - czytamy w komunikacie "Ługańskiej Republiki Ludowej".
Atak oddziałów komendanta o pseudonimie "Motorola" był zaskoczeniem dla Ukraińców, którzy wcześniej nie tylko zajęli Miusinsk, ale też niemal zajęli Krasnyj Łucz. Teraz rebelianci twierdzą, że siły "Motoroli" w rejonie Miusinska i Krasnego Łucza nie dały ukraińskim wojskom wziąć pod kontrolę odcinków drogi łączących Sniżne z "Ługańską Republiką Ludową".
W tym samym rejonie sztab ATO spodziewa się też natarcia wroga z rejonu Antracytu i Rowienek w stronę Saur-Mogiły.
Днепром ликвидирована пулеметная точка в Марьинке. Фото с ликвидированными боевиками твитить не будем. pic.twitter.com/Nw2coJXTdv
— ЄВРОМАЙДАН (@euromaidan) sierpień 13, 2014
Kocioł doniecki
Pierścień okrążenia wokół Doniecka zaciska się bardzo wolno. Oddziały ukraińskie zbliżają się głównie od zachodu. Na północy bowiem jest jeszcze problem Gorłówki, a na południu rebelianci odparli natarcie Ukraińców na Iłowajsk.
На окраинах Донецка идут ожесточенные бои. Видео: http://t.co/eMiGSYzV2e pic.twitter.com/G7kOCMoTo7
— Телеканал ЗВЕЗДА (@zvezdanews) sierpień 13, 2014
Istnieje opcja, że rebelianci z Doniecka zechcą przedzierać się z okrążenia. Najbardziej logiczny kierunek to południowy wschód w stronę rosyjskiej granicy. Być może z chęci zachowania takiego awaryjnego wariantu wynika obecność znaczących sił separatystów w okolicach Mospino, na południe od Doniecka. Rebelianci zbierają siły także na kierunku Krasnogorowki i Marinki – leżących nie tak daleko od granicy z Rosją.
Po nieudanym, zakończonym ciężkimi stratami, szturmie Iłowajska w poniedziałek, w środę Ukraińcy podjęli próbę ataku na północ od Iłowajska, przez wieś Zugres. Według niepotwierdzonych jeszcze oficjalnie doniesień, część oddziałów ukraińskich została okrążona w rejonie Iłowajska.
”Донбассовцы” отжали очередную тряпку у петухов. #АТО #Донбасс pic.twitter.com/PdVDjwUZEP
— Лiсовий брат (@forest_brother) sierpień 13, 2014
Po raz kolejny Ukraińcy zapłacili wysoką cenę za brak odpowiedniego wyszkolenia i dowodzenia formacjami ochotniczymi walczącymi w Donbasie. W ostatnich dniach głośno było o stratach batalionów "Azow" i "Donbas" - głównie w boju o Iłowajsk. W środę ukraińską opinią publiczną wstrząsnęła masakra oddziału Prawego Sektora, który wpadł w zasadzkę na zachodnich krańcach dzielnicy pietrowskiej Doniecka, we wsi Aleksandrowka. Zginąć mogło nawet 15 ochotników, nie wiadomo ilu dostało się do niewoli.
Kocioł gorłowski
Większe działania w stronę Doniecka z kierunku północnego uniemożliwia obecność sił Igora Bezlera ps. Bies w Gorłówce. We wtorek siły rządowe zdobyły Uglegorsk, ale zmasowany ostrzał artyleryjski w ten rejon zatrzymał natarcie sił ATO na Gorłówkę i Makiejewkę.
Gorłówka broni się zaciekle przed atakami także ze strony Pantelejmonowki. Ostatnie połączenie z Donieckiem, przez Jenakijewo, jest jeszcze w ręku separatystów.
Część ukraińskich analityków uważa za prawdopodobne, że ludzie "Biesa" zamiast na Donieck będą się raczej przedzierać w razie upadki Gorłówki w stronę Kramatorska i Drużkiwki. Rebelianci przygotowują też potencjalny atak w rejon Debalcewa i planują jednocześnie z natarciem z Gorłówki wziąć w okrążenie grupę wojsk ukraińskich, która naciera na Gorłówkę ze wschodu.
Kocioł ałczewsko-stachanowski
W północnej części terenów kontrolowanych przez "ŁRL" z powodzeniem blokowane jest zgrupowanie rebeliantów "Mongoła" w rejonie Ałczewska i Stachanowa przez grupy ATO z Łutugino (w kierunku południowy zachód) i idącej jej na spotkanie z Iwanowki koło Krasnego Łucza (kierunek północny wschód).
Po dłuższej przerwie siły ATO zaczęły atakować miasto Jasinowataja. Wcześniej przerwano tam operację 5 sierpnia, ze względu na zagrożenie dla ludności cywilnej. Wtorkowe doniesienia Kijowa o zdobyciu Pierwomajska, o który od blisko tygodnia toczyły się walki ze zgrupowaniem "Mongoła", nie potwierdziły się. Siły ATO utrzymują jednak pozycje na rogatkach miasta.
"Ługańska Republika Ludowa"
Na „froncie ługańskim” separatyści wciąż stoją w rejonach Krasnyj Łucz, Antracyt, Swierdłowsk i Rowieńki. Tutaj rosyjskie wsparcie może napływać bez przeszkód. Stąd możliwe jest duże kontruderzenie w stronę Diakowa, z wyjściem na tyły ukraińskiego zgrupowania w Miusinsku, walczącego o Krasnyj Łucz.
W rejonie Ługańska rebelianci prowadzą ostrzał artyleryjski, a ich grupy dywersyjne atakują na tyłach sił ATO idących na Ługańsk od północy. Rebelianci ostrzelali siły ukraińskie pod miastem Szczastje na północ od Ługańska. A w rejonie Słowianoserbska, nieco bardziej na zachód, pojawiły się Grady rebeliantów. Należy przypomnieć, że to tereny, które wojska rządowe zajęły już dwa tygodnie temu.
Grady z rosyjskiego terytorium ostrzelały wieś Pieremożnoje niedaleko Ługańska, zamieszkałą przez Łemków, którzy przyjechali tutaj w 1947 r. Według sztabu ATO jest wielu rannych.
Co szykują separatyści?
Sztab ukraiński poważnie bierze pod uwagę możliwość próby zmasowanej kontrofensywy rebeliantów w najbliższych dniach. Wywiad posiada informacje, że separatyści zgromadzili znaczące rezerwy, dużą ilość sprzętu i broni. Praktycznie mają być gotowi do uderzenia już teraz.
#Ростов\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\'ская обл. 13.08.2014 Броня и остальное. pic.twitter.com/Zw1cXHomKP
— Не Ведитесь (@stabilizec) sierpień 13, 2014
Do Sniżnego przybyło ok. 40 ciężarówek z posiłkami z Rosji. W środę po południu przez graniczną Dubrowkę wjechało do Donbasu ponad 100 pojazdów bojowych z Rosji. Kolumna ta także podążyła w stronę Sniżnego. Koncentrację sił separatystów w Sniżnem próbowało zakłócić ukraińskie lotnictwo, które zniszczyło co najmniej 1 pojazd opancerzony i dwie ciężarówki rebeliantów.
Strona ukraińska miała wejść w posiadanie nagrania wideo, na którym widać na terenach kontrolowanych przez rebelię rakietowy miotacz ognia TOS-1 Buratino. Na razie jednak brak potwierdzenia tej informacji.
Na co czekają rebelianci? Zapewne ma to związek z całą „Operacją Konwój”. W każdym bądź razie jedyne, czego brakuje separatystom to podobno amunicja. Zwłaszcza deficytowa w „donieckiej” części kurczącej się „Noworosji”. Zdaniem ukraińskich analityków, całe zamieszanie wokół „białego konwoju”, który przykuwa niemal całą uwagę i Kijowa i świata, może być też wykorzystane jako zasłona dymna dla np. przerzutu bardzo dużych ilości broni i amunicji do Donbasu.
The convoy moves towards Rostov-on-Don. pic.twitter.com/TBIMILRiuX
— Alexander Roslyakov (@RoslyakovAP) sierpień 14, 2014
Słabości ATO
Niezależni analitycy uważnie obserwujący i komentujący przebieg operacji wskazują teraz na dwie największe słabości sił rządowych.
Po pierwsze, to brak koordynacji działań różnych zgrupowań, a nawet jednostek. Dochodzi wręcz do sytuacji, że dowódca jednego oddziału nie ma pojęcia, że parę kilometrów obok operuje inny oddział. Ta „atomizacja” działań bojowych w dużym stopniu bierze się z obaw przed przeciekami i zdradą – dlatego najwyższe dowództwo stara się kontrolować przepływ informacji i rozkazów w sposób wręcz absurdalny.
Druga słabość to brak ochoty do nawiązywania współpracy z miejscową ludnością. Oddziały ATO niemal w ogóle nie korzystają z pomocy miejscowych przewodników. To też wynika z daleko posuniętej nieufności – dla większości przybyłych tutaj żołnierzy i ochotników z centrum i zachodu Ukrainy miejscowi to ludność „wysokiego stopnia ryzyka”. W sumie nie ma się czemu dziwić, jeśli przypomnieć, jak jeszcze w kwietniu, maju i czerwcu lokalna milicja i struktury SBU masowo przechodziły na stronę „Noworosji”.
Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24.pl