Pokaz w wykonaniu młodego hipnotyzera w kanadyjskiej szkole skończył się zakakująco dla wszystkich obecnych. Mężczyzna nie był w stanie wybudzić kilku dziewczyn z transu, pomimo wielu wytrwałych prób. Sytuację uratował nauczyciel młodego adepta hipnozy, który dotarł na miejsce i po pięciu godzinach przywrócił świadomość opornym dziewczynom.
Pokaz hipnozy miał być atrakcją na zakończenie roku szkolnego w kanadyjskim żeńskim liceum Collège du Sacré-Coeur w Montreaulu. Prowadził go młody adept sztuki hipnozy Maxime Nadeau. Widownia składała się z 12- i 13-letnich dziewczynek, z których tylko część była obiektem sztuczek hipnotyzera, a reszta stanowiła widownię.
Częściowy problem
Wszystko szło zgodnie z planem do końca pokazu, kiedy okazało się, że kilka dziewczynek z widowni poddało się wpływom Nadeau i znajduje się w hipnozie. Pomimo, że hipnotyzer nie zajmował się nimi celowo, to trans, w którym się znalazły po prostu obserwując działanie mężczyzny, okazał się bardzo silny.
Pomimo usilnych starań, Nadeau nie był w stanie wybudzić dziewczynek, ale jak zapewnia, nie panikował, ponieważ nie było żadnego niebezpieczeństwa. - Wiedziałem, że w końcu z tego wyjdą - powiedział francuskojęzycznej agencji CBC.
Po kilku godzinach prób hipnotyzer zadzwonił do swojego nauczyciela i mentora, Richarda Whitbreada, który spędził godzinę jadąc do szkoły na interwencję.
Jak powiedział hipnotyzer, po dotarciu na miejsce zastał kilka uczennic leżących głowami na ławkach, a niektóre siedzące, ale wyraźnie będące w transie. - Oczy miały szeroko otwarte, ale "nikogo nie było w domu" - powiedział Whitbread. W jego ocenie dziewczynki były w stanie "masowej hipnozy". Znalazły się wniej prawdopodobnie dlatego, iż Nadeau "jest młodym i atrakcyjnym mężczyzną. Dziewczynki uległy jego wpływom, ponieważ chciały podążać za jego instrukcjami".
Doświadczony hipnotyzer zdołał szybko wyprowadzić uczennice z stanu cześciowej hipnozy. Jak wytłumaczył, udał, że ponownie wprowadza je w trans, po czym normalnie wybudził. Dziewczynki były pozbawione świadomości przez pięć godzin. - Nie wiem jak to wytłumaczyć. Czułam się jakbym nie była w sobie - relacjonowała po wydarzeniu Emilie Bertrand. - Pomimo wszystko to było fajne przeżycie. Na początku było nawet śmiesznie. Zrobiłabym to jeszcze raz - dodała.
Autor: mk//gak/k / Źródło: CBC
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu