Zagadkowe kradzieże reklam stacji telewizyjnej

 
Miejsce po bannerze skradzionym w SarnachBielsat

Nadająca z terytorium Polski białoruska telewizja Biełsat zmaga się z kradzieżami swoich plakatów reklamowych instalowanych na Ukrainie przy granicy z Białorusią. Pracownicy telewizji twierdzą, że to działania ukraińskich służb bezpieczeństwa, które mają nakłonić lokalnych samorządowców do usunięcia reklam, lub przynajmniej zmiany hasła kampanii, które brzmi „Obudź się, Białorusi!”.

Telewizja rozpoczęła swoją kampanię pierwszego kwietnia. Wielkoformatowe reklamy Biełsatu zawisły w czterech miejscach przy drogach prowadzących do przejść granicznych z Białorusią. Docelowo miało ich być pięć. Jak twierdzi Biełsat, od pierwszego dnia kampanii towarzyszą nieformalne naciski Służby Bezpieczeństwa Ukrainy na lokalne samorządy.

Apogeum problemów z kampanią była kradzież w nocy z 12 na 13 maja dwóch bannerów, wiszących w Sarnach i Lubieszowie. Zniknięcie obu zostało zgłoszone milicji.

"Polityczny wymiar"

Jak podaje Biełsat "w pozostałych miastach także pojawiły się problemy z prowadzeniem kampanii". W Domanowie rada gminy wyraziła zgodę na budowę samego słupa reklamowego, ale później "pod naciskami SBU" mieli się ugiąć i oznajmili, że będą jeszcze rozpatrywać treść samej reklamy.

- Telefony z ostrzeżeniami od SBU otrzymała również dyrektor parku narodowego w pobliskim Lubieszowie, na terenie którego stoi tablica reklamowa - napisała telewizja w oświadczeniu. W kolejnym mieście gdzie miała zawisnąć reklama, Owruczy, SBU miało "zwracać uwagę rady miejskiej na jej polityczny wymiar", jednak radni wydali zgodę na jej umieszczenie przy drodze.

W innym mieście Czernihowie, radni też badali treść reklamy. - W ostatniej chwili przed zainstalowaniem banneru, tablica reklamowa została zajęta przez władze samorządowe na cele publiczne - podaje Biełsat.

 
Banner w Sarnach przed kradzieżą (Fot Biełsat

Naciski zza granicy?

Jak mówi cytowany przez Biełsat Oleksandr Semoczko – właściciel ukraińskiej agencji reklamowej, która obsługuje kampanię, naciski na samorządowców mają głównie charakter rozmów telefonicznych. Odpowiedzialni za nie funkcjonariusze SBU, z którymi usiłował się kontaktować, mają się natomiast wypierać jakichkolwiek działań wymierzonych w kampanię.

Szefowa Biełsatu Agnieszka Romaszewska-Guzy jest zdania, że stacja nie może zgodzić się ani na usunięcie bannerów i przerwanie kampanii, ani na autocenzurę. Inicjator kampanii ze strony Biełsatu Mateusz Adamski dodaje: - Nie możemy oprzeć się wrażeniu, że nieformalne naciski ukraińskich specłużb mają swoje źródło po drugiej stronie granicy. Jego zdaniem to białoruscy kagebiści inspirują swoich ukraińskich kolegów do utrudniania kampanii reklamowej Biełsatu.

8-miesięczna kampania billboardowa pod hasłem „Obudź się, Białorusi”, jest skierowana do Białorusinów podróżujących na Ukrainę. Kampania została sfinansowana ze środków kanadyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu Międzynarodowego (Foreign Affairs and International Trade Canada), w ramach grantu na wsparcie nadawania niezależnych mediów dla Białorusi.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Bielsat