Polski rząd i unijni politycy cały czas zastanawiają się jak i czy w ogóle ukarać władze w Mińsku za represje wobec miejscowych Polaków. Marek Bućko, były zastępca ambasadora RP na Białorusi, nie ma wątpliwości, że konieczne są sankcje. Szef polskiego MSZ mówi zaś o "wzmocnieniu polityki bezwarunkowości wobec Białorusi".
- Sankcje są konieczne - powiedział Bućko w TVN24, przypominając, że "oczywiście wśród polityków pojawiają się różne głosy na ten temat, na przykład, że sankcje uderzą w społeczeństwo białoruskie".
- Gdyby
Gdyby Ronald Reagan miał w latach 80. podobne obiekcje, że sankcje wobec Polski uderzą w społeczeństwo... No pewnie jakoś uderzyły, ale gdyby zamiast tego dawał Jaruzelskiemu pożyczki, może byśmy do dzisiaj w PRLu żyli Marek Bućko
Bućko podkreślał, że "trzeba działać zdecydowanie" nie tylko dlatego, że sprawa dotyczy Polaków: - Nie chodzi o to, że to związek Polaków czy Andżelika Borys, ale że to organizacja niezależna.
Unia się zastanowi
W poniedziałek podczas spotkania szefów dyplomacji UE w Brukseli problem Polaków na Białorusi zostanie poruszony.
- Celem dyskusji jest przeanalizowanie tego, jak mamy dalej postępować i jakie mają być dalsze działania - zapowiedział w piątek dyplomata z otoczenia wysokiej przedstawiciel ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Catherine Ashton, która poprowadzi spotkanie.
Jego zdaniem, nic nie pozwala przesądzać wyniku tej dyskusji. Polski rząd, zgodnie z dotychczasową polityką, niechętnie podchodzi do ewentualnego ukarania sankcjami Mińska, obawiając się izolacji Białorusi.
To kwestia praw człowieka
Bućko uważa jednak, że "stosunki UE z Białorusią powinny zależeć od praw człowieka". - Walcząc o prawa Polaków, walczymy o prawa człowieka na Białorusi - podkreślił.
Sikorski zapowiada "bezwarunkowość"
Szef polskie
Będę rozmawiał z kolegami i poproszę ich o solidarność, by pomóc Białorusi zdać sobie sprawę z tego, jaką może stracić okazję, jeśli będzie kontynuowała politykę prześladowań. Białoruś ma wciąż czas, by się wycofać z tej polityki Radosław Sikorski
- Polega ona na tym, że Białoruś może aspirować do przyjęcia do różnych zachodnich instytucji, o ile ma miejsce poprawa w respektowaniu praw człowieka, traktowaniu mniejszości narodowych i opozycji - powiedział Sikorski.
Zapowiedział apel do szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton o wcześniejszy przegląd unijnej polityki wobec Białorusi, który zaplanowany jest na październik. - Tak, by władze w Mińsku zrozumiały, ile mogą zyskać na dobrych stosunkach z UE - tłumaczył Sikorski.
W październiku decyzja
- Będę rozmawiał z kolegami i poproszę ich o solidarność, by pomóc Białorusi zdać sobie sprawę z tego, jaką może stracić okazję, jeśli będzie kontynuowała politykę prześladowań. Białoruś ma wciąż czas, by się wycofać z tej polityki - powiedział szef polskiej dyplomacji.
W październiku szefowie unijnej dyplomacji mają zdecydować, czy przedłużą, czy zniosą zawieszone obecnie sankcje wobec reżimu białoruskiego.
Źródło: TVN24, PAP